Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow w bardzo ostrym tonie uderzył w państwa zachodnie. W tym kontekście padła także nazwa Polski. Posypały się oskarżenia o rzekome okłamywanie Rosji.
Podczas konferencji prasowej Ławrow wściekle atakował państwa zachodnie. „Nie będzie już tak, jak było. Powiedzieliśmy to już dawno temu: nie będzie więcej sytuacji, w których nas okłamujecie, podpisujecie dokumenty, odmawiacie ich realizacji, jak to było w przypadku deklaracji OBWE w Astanie, Rady Rosja-NATO, porozumień o uregulowaniu sytuacji na Ukrainie podpisanych przez Niemcy, Francję i Polskę, porozumień mińskich – przez cały ten czas kłamali nam w twarz” – grzmiał.
Czytaj także: Zełenski reaguje na katastrofę śmigłowca pod Kijowem. „Ból jest nie do opisania”
Ławrow ostro oceniał wydarzenia polityczne z ubiegłego roku. „Zachód zrzucił maski” – mówił dalej. Szczególnie dosadnie krytykował państwa Unii Europejskiej, USA i Wielką Brytanię za sankcje nakładane na Rosję po jej napaści na Ukrainę.
Szef rosyjskiej dyplomacji oskarżył Stany Zjednoczone o to, że te prowadzą „wojnę hybrydową” przeciwko Rosji. Ławrow próbował zrzucać na Zachód odpowiedzialność za to, że ten rzekomo zmusił Rosję do rozpoczęcia „specjalnej operacji wojskowej” w Ukrainie.
Rosyjski minister mówił o „przebiegłości” zachodnich partnerów i wypowiedziach z „pianą na ustach”, a Waszyngtonowi zarzucił wprost, że urządza Rosji Holokaust”.
Czytaj także: Wyszła na scenę w takim stroju. Rosyjska miss wywołała międzynarodowy skandal [WIDEO]
Źr. wp.pl