Już w poniedziałek dowiemy się więcej nt. przyszłości Sebastiana M., czyli mężczyzny, którzy podejrzewany jest o doprowadzenie do śmiertelnego wypadku na A1. On sam z pewnością czeka na to z wielką niecierpliwością.
Sebastian M. jest podejrzewany o doprowadzenie do dramatycznego wypadku na A1. Mężczyzna pędził swoim BMW z ekstremalną prędkością, a następnie uderzył w samochód, którzy podróżowała trzyosobowa rodzina.
W wyniku zderzenia pojazd, którym jechała kobieta, mężczyzna i ich syn, uderzył w barierki, a następnie się zapalił. Wszyscy zginęli. Nikogo nie udało się uratować. Zdarzenie wstrząsnęło całą Polską.
Sebastian M. po wypadku zapadł się pod ziemię, jednak odnaleziono go w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W najbliższych dniach rozstrzygnie się, co dalej z jego osobą.
W poniedziałek dowiemy się więcej o nt. przyszłości Sebastiana M.
Adwokat Sebastiana M. wystąpił o tzw. list żelazny dla swojego klienta na kilka godzin przed jego zatrzymaniem. Decyzja o przyznaniu mu takiego dokumentu oznaczałaby, że podejrzany o spowodowanie tragicznego w skutkach wypadku odpowiadałby przed sądem z wolnej stopy. W przypadku innej decyzji, trafiłby do aresztu.
O tym czy list żelazny zostanie przyznany Sebastianowi M. zdecyduje sąd w Piotrkowie Trybunalskim. Nastąpi to już w poniedziałek 6 listopada, czyli za dwa dni. Wtedy dowiemy się wszystkiego w tej sprawie.
Niezależnie od tej decyzji Sebastian M. czeka w Dubaju na decyzję o ekstradycji do Polski. Mężczyzna jak dotąd odmawia. Twierdzi, że w Polsce nie czeka go sprawiedliwy proces, ponieważ – jego zdaniem – wpływ na wyrok sądu może mieć presja opinii publicznej.