Adam Małysz w rozmowie z „Super Expressem” mówi o słabościach rozwoju polskich skoków narciarskich. Przyznał, że na pewnym etapie szkolenia młodzieży pojawia się poważny problem.
Małysz odniósł się do ostatnich sukcesów Kubackiego. „Dawid zmienił technikę i łatwiej mu jest skakać daleko. Wcześniej on wylatywał bardzo wysoko i w drugiej fazie szybko spadał, bo prędkość była wyhamowana.” – wspomniał. „Dziś skacze inaczej, dużo szybciej go nakręca z progu i nie traci prędkości w drugiej fazie.” – zwrócił uwagę.
Czytaj także: Atalanta rozbiła Torino. Cudowna bramka z połowy boiska! [WIDEO]
Czytaj także: Dolezal podjął decyzję. Będzie zmiana w składzie polskich skoczków!
Dawny polski mistrz przyznał, że pomimo słabego wyniku w konkursie drużynowym, to w niedzielę może być inaczej. W jego ocenie zarówno Dawid Kubacki, jak i Piotr Żyła, a także Kamil Stoch powalczą dzisiaj o miejsca na podium. „A pozostali, czyli Olek Zniszczoł i Maciek Kot będą walczyli o awans do trzydziestki.” – przyznał Małysz. „Stać ich na to, żeby być nawet w pierwszej dwudziestce. Muszą tylko skoczyć bardzo dobrze.” – podkreślił.
Małysz dostrzega problem
W dalszej części rozmowy z „SE” były skoczek zwrócił uwagę na pewien problem w szkoleniu młodzieży. „Przypominałem w związku, że jest lekka dziura i kiedyś ona wyjdzie. Młodzież dochodzi do pewnego wieku i znika.” – powiedział Małysz. „Młodzież mamy. Ostatnio w Chochołowie wystartowało 150 zawodników.” – zauważył.
Czytaj także: Prezydent Chin ostrzega: „Epidemia rozwija się coraz szybciej”
„Można powiedzieć, że to masakra. Ale problemem jest to, że jak zawodnikom przestaje iść, to muszą skończyć ze skokami i pójść do pracy, bo przecież mają rodziny. To są dorośli ludzie, którzy potrzebują pieniędzy, a nie mają stypendiów i sponsorów. Z drugiej strony nie można oczekiwać, że jeśli ktoś skacze słabo, powinien dostawać pensję.” – podsumował Małysz.
Źr. se.pl