Mateusz od kilku lat prowadzi firmę, która zajmuje się sprzątaniem pomieszczeń po zgonach lub pożarach. W rozmowie z Rafałem Gęburą, twórcą kanału YouTube o nazwie „7 metrów pod ziemią”, postanowił opowiedzieć o swojej pracy.
W rozmowie z Rafałem Gębura, Mateusz opowiedział m.in. o tym, jak wyglądało jego ostatnie zlecenie.
„Ostatnie zlecenie, z tego co pamiętam, było w Krakowie. Sprzątaliśmy wówczas w parku, po zabójstwie. Był to starszy człowiek. Trzeba było tam oczyścić kilka ławek, siedzenia z krwi. Zutylizować odpady biologiczne i zdezynfekować powierzchnię” – mówi bez większych emocji Mateusz.
Czytaj także: Ciche ludobójstwo
„Krew, według nas i przepisów prawnych, traktowana jest jako materiał zakaźny. Oznacza to, że zawsze postępujemy z nią tak, jakby była czymś najgorszym, co może być. Jest ona traktowana w odpowiedni sposób, czyli zabezpieczana za pomocą specjalnych worków i oddawana do spalania” – dodaje.
Mateusz przyznaje, że część zleceń, które otrzymuje dotyczy osób, które zmarły samotnie w swoich mieszkaniach.
„Są to zazwyczaj starsi, samotni ludzie. Zwykle nie mają rodziny. Niekiedy ją mają, ale niestety rzadko się nimi interesuje. W takich przypadkach ciała zazwyczaj odkrywane są przez sąsiadów. Ktoś przez dłuższy czas nie otwiera drzwi, sąsiedzi nie widzą go na klatce schodowej… Wówczas jest to już jakiś sygnał, by przede wszystkim powiadomić odpowiednie służby. Tylko służby mogą wejść do takiego mieszkania” – opowiada.
„Najgorszy jest zapach”
Mężczyzna przyznaje, że po wejściu do mieszkania, w którym ciało w procesie rozkładu leży od kilku tygodni lub nawet miesięcy, najgorszy jest zapach.
„Najgorszy jest zapach. Z widokiem jest mniejszy problem. Często bywa bowiem tak, że wszystko odbywało się np. na materacu i… wszystko wsiąknęło w tej materac. Naszym zadaniem jest oczywiście zabezpieczenie materaca czy też podłogi. Najbardziej drażniącym elementem tej pracy jest jednak zapach. Musimy uważać na to, żeby ten zapach nie rozprzestrzeniał się na klatkę schodową, czy do sąsiadów. Musimy więc wszystko zabezpieczyć tak, by nie stanowiło to zagrożenia dla innych osób” – opowiada.
Mateusz zdradza, że pozbycie się takiego zapachu nie jest proste. „Przede wszystkim musi być wstępna dezynfekcja” – opowiada. „My z zapachem możemy sobie poradzić maskami. Jest ich kilka rodzajów. Używamy ich zależnie od okoliczności” – mówi i dodaje, że przez wieloletnią pracę w tym zawodzie, udało mu się przyzwyczaić do obrzydliwego zapachu.
Cały program mogą państwo obejrzeć poniżej.