Spore zaskoczenie przeżył kierowca pojazdu marki BMW spod Grudziądza. Chciał, migając długimi światłami, ostrzec innych kierowców przed patrolem, a w praktyce sam otrzymał srogą karę.
Przypadek 40-letniego mężczyzny z Grudziądza opisuje serwis moto.pl. Kierowca jechał swoim BMW i nagle natknął się na stojący przy drodze patrolem z radarem, który wykonywał pomiar prędkości pozostałych uczestników ruchu drogowego.
40-latek, chcąc być solidarnym z innymi kierowcami, postanowił informować kolejne, nadjeżdżające pojazdy o możliwości natknięcia się na policyjny patrol. Miał jednak spore pecha, bo jego zachowanie dostrzegli funkcjonariusze w nieoznakowanym radiowozie.
Chwilę później mężczyzna już się tłumaczył, a przy okazji policjanci odkryli coś jeszcze. W konsekwencje wyłącznie na mandacie za przewinienie dotyczącej używania długich świateł w innym celu się nie skończyło.
Mignął długimi, poniósł karę. Policjanci znaleźli coś jeszcze
– Kara za to wykroczenie nie jest przesadnie bolesna. Mandat wynosi bowiem tylko 200 zł. Co to za kwota w świetle kilkutysięcznych grzywien za prędkość czy wyprzedzanie… Czyn oznacza również dopisanie do konta kierującego czterech punktów karnych. Tu sankcja jest już nieco bardziej dotkliwa – podaje portal moto.pl.
Przy głębszej analizie dokumentów kierowcy okazało się jednak, że mężczyzna prowadzi swój pojazd pomimo nałożonego na niego wcześniej zakazu. Wcześniej stracił bowiem prawo jazdy na trzy miesiące za nadmierną prędkość.
W konsekwencji, za prowadzenie pojazdu pomimo cofniętych uprawnień, wspomniany zakaz przedłużono o kolejne trzy miesiące. Oznacza to, że 40-latek z Grudziądza za kółko nie wsiądzie przez sześć najbliższych miesięcy.