To jedna ze strasznych masakr dokonanych na polskiej ludności podczas II wojny światowej. Dziś pragniemy przypomnieć wszystkim o nieco zapomnianym mordzie w Koniuchach.
Masakra w Koniuchach dokonana została 29 stycznia 1944 roku. Dokonali jej radzieccy, litewscy i żydowscy partyzanci, a rzekomym powodem miała być kolaboracja z niemieckim okupantem. Zniszczono wszystko, co stało na drodze oprawców.
Mordu dokonała sowiecka partyzantka, która stacjonowała w Puszczy Rudnickiej. W jej skład wchodzili jednak nie tylko Rosjanie, ale również Litwini oraz Żydzi, którym udało się zbiec z Kowna po powstaniu w tamtejszym getcie. Dowódcą oddziałów radzieckich był Genrikas Zimanas, zaś żydowskich Jaakow Prenner. W masakrze brało udział ok. 120 – 150 osób z oddziałów: „Śmierć okupantowi”, „Śmierć faszyzmowi”, Piorun” i „Margirio”. Jak doszło do całego wydarzenia?
Jeszcze przed masakrą mieszkańcy Koniuchów wielokrotnie spotykały rabunki właśnie ze strony partyzantki. Tracili oni nie tylko żywność, ale również ubrania czy bydło. W końcu postanowili się bronić i chcieli stworzyć w tym celu specjalny oddział. Pod pretekstem kolaboracji z hitlerowskim okupantem zostali zaatakowani 29 stycznia 1944 roku. We wsi było wówczas ok. 300 mieszkańców w ok. 60 zabudowaniach. Napastnicy zniszczyli wszystko, co spotykali na swojej drodze, przetrwały jedynie cztery domy.
Według oficjalnych danych w wyniku masakry zginęło 38 osób – zarówno mężczyzn, kobiet jak i dzieci. Najmłodsze z nich miało zaledwie dwa lata. Świadectwo masakry jako pierwsi dają sami oprawcy, szczególnie żydowscy. We wspomnieniach opisywali ją jako walkę z „bandytami” czy „hitlerowskimi kolaborantami”. Jak pisał Chaim Lazar, rozkaz głosił, by spalić zabudowania we wsi i nikogo nie pozostawić przy życiu. „Zadanie wykonano w krótkim czasie. Sześćdziesiąt gospodarstw chłopskich, w których mieszkało około 300 osób, zniszczono. Nie uratował się nikt” – pisał. Przecenił tutaj oddziały, ponieważ dużej ilości osób udało się uciec.
W 2004 roku 34 ustalone nazwiska ofiar umieszczone zostały na specjalnym pomniku upamiętniające to straszne wydarzenie.
Czytaj także: 74. rocznica wyzwolenia Auschwitz. Zdecydowane słowa premiera