Nie może być tak, że jedni studenci – na uczelniach prywatnych – za siebie płacą, a inni – na publicznych – nie – powiedział w sobotę w Toruniu założyciel Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej o. Tadeusz Rydzyk. Dodał, że jego uczelnia jest traktowana jak szkoła trzeciej kategorii.
„My w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej pracujemy dla ojczyzny. Studiujący u nas muszą zapłacić. Czy to jest sprawiedliwe? Czesne nie jest duże, ale jest. Dlaczego na jakiś uniwersytet pieniądze daje rząd – miliard czy dwa miliardy, a tutaj nic?” – mówił o. Rydzyk do uczestników koncertu w amfiteatrze nad Wisłą przy Sanktuarium NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II. W sobotę przez cały dzień odbywało się w Toruniu spotkanie środowisk Radia Maryja i TV Trwam „Dziękczynienie w Rodzinie”.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Duchowny pytał, czy pieniądze w systemie nie powinny iść za studentami, za młodzieżą.
„Chcemy uczyć dobrze. Nie chcemy żadnej lewackiej propagandy. U nas tego nie ma. Uczą bardzo dobrzy ludzie. Trzeba tym ludziom zapłacić. Skąd na to wziąć? Z czesnego? Dlaczego pieniądze nie idą za studentem – tak jak bony? Macie tylu studentów – dostajecie określoną ilość środków. Dlaczego pieniądze idą na uniwersytety, które są przesiąknięte +lewactwem+, gender, a wykładowcy są często demoralizatorami przeciwko Bogu i ojczyźnie? (…) Tam ministerstwo daje środki, pomimo tego, że rządzi prawica, a tutaj nie” – podkreślił założyciel Radia Maryja i TV Trwam.
Dodał, że bierze się to z powszechnego przeświadczenia o braku konieczności wspierania tego środowiska.
„Myślą, że Radio Maryja – to środowisko, daje im 1-2 procent głosów. Jeżeli więc ci ludzie by na nas nie głosowali, to i tak wygramy – sądzą. Prawda to jest? Mylą się. Mówię wam o tym celowo, żeby doszło to tam wysoko. Rodzina Radia Maryja działa dla Boga i dla Polski przez te wszystkie lata. Niech się nad tym zastanowią posłowie, ministrowie, liderzy partyjni. Niech nam nie szklą oczu, bo przeważnie mamy zaszklone” – powiedział.
Stwierdził, że zależy mu na dobrej przyszłości Polski. W jego ocenie pieniądze w systemie powinny iść za studentem.
„Nie może być tak, że jedni muszą za siebie płacić, a innym jest to samo dawane. Mamy nie tylko radości, ale i troski. (…) Nie może być tak, że katolicy są tylko od głosowania, a potem oni będą robili swoje. Ze wszystkimi trzeba żyć dobrze – z Niemcami, Ukraińcami, Francuzami, ale pierwsza jest Polska, nasza rodzina. Mówcie posłom, senatorom o tym. Duże pieniądze w Polsce trafiają na uczelnie, gdzie jest marksizm, neomarksizm, gender, a my jesteśmy traktowani jak uczelnia trzeciej kategorii” – ocenił redemptorysta.
Jego zdaniem obecnie w Polsce jest nieco lepiej, niż było, ale trzeba, by „było zupełnie dobrze”.
W sprawie równego traktowania uczelni publicznych i niepublicznych o. Rydzyk rozmawiał z wicepremierem, ministrem nauki i szkolnictwa wyższego Jarosławem Gowinem 21 października 2017 roku podczas inauguracji roku akademickiego w WSKSiM.
„Razem formułujemy wspólny apel o to, żeby studentów uczelni niepublicznych przestać traktować jak obywateli drugiej kategorii. Nie rozumiem dlaczego, skoro ten sektor uczelni istnieje już od ćwierć wieku, jest to jedyna grupa dyskryminowanych studentów, którzy za studia stacjonarne, dzienne muszą płacić sami czy też płacą ich rodzice” – powiedział wówczas Gowin.
Wicepremier mówił, że to są polscy studenci, polska młodzież i ona powinna być traktowana sprawiedliwie, na tych samych zasadach co studenci uczelni publicznych. Dodał, że ojciec dyrektor zwrócił się do niego z apelem, żeby uczelnie niepubliczne też mogły liczyć na wsparcie z budżetu państwa.
„Nie dlatego, że jest to potrzebne uczelni, tylko dlatego, że jest to potrzebne studentom i ich godności. To wyrasta z poczucia elementarnej sprawiedliwości. Chcę powiedzieć, ojcze dyrektorze, że od dawna mam taki sam pogląd. Bardzo liczę na to, że nasz wspólny głos, który tutaj wybrzmiewa w Toruniu, skłoni wszystkich państwa ministrów, senatorów i posłów do poparcia tego postulatu. Naprawdę nie chodzi o +interes+ tej uczelni czy jakiejkolwiek innej. Chodzi o to, żeby młodzi Polacy byli traktowani przez swoje własne państwo sprawiedliwie. Przecież wszyscy wiemy, że często na uczelnie niepubliczne trafia młodzież ze środowisk uboższych. Ta młodzież jest dziś traktowana podwójnie niesprawiedliwie” – mówił wówczas wicepremier Gowin.