Propozycja ograniczenia handlu w niedzielę odbiła się wśród Polaków szerokim echem. Jak wprowadzenie wspomnianej ustawy wpłynęłoby na rynek pracy?
Autorzy ustawy uważają, że skoro prowadzenie jednoosobowej działalności gospodarczej w niedzielę nadal będzie legalne, to wzrośnie liczba miejsc pracy w formie samozatrudnienia. Pozostaje zatem pytanie, ile osób straci swoją pracę w podmiotach, które nie będą mogły działać w niedzielę. Co do tego, że tak się stanie, nie ma najmniejszych możliwości. Mniejsza liczba zmian w sklepach wielkopowierzchniowych musi zostać zrównoważona mniejszą liczbą pracowników.
Zgodnie z ubiegłoroczną analizą PwC, konieczność zrezygnowania z handlu w niedzielę może oznaczać zmniejszenie miejsc pracy w branży o 62,5-85,5 tysięcy osób. Nawet jeśli spadek ten jest przeszacowany, to warto pamiętać, że produktywność pracowników w dużych podmiotach jest większa niż w przypadku małych firm. To znajduje swoje odzwierciedlenie w wysokości wynagrodzeń. W efekcie, warunki zatrudnienia oferowane przez supermarkety w średnich polskich miastach, zaczęły być uważane za atrakcyjne.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Niezależnie od tego, czy ograniczenie handlu w niedziele jest zasadne czy nie, trudno przypuszczać, aby wpłynęło pozytywnie na polski rynek pracy.