Dziennik „Fakt” dotarł do ojca Artura Baranowskiego. Mężczyzna zabrał głos ws. udziału jego syna w programie „Jeden z dziesięciu”.
Artur Baranowski w programie „Jeden z dziesięciu” zdobył rekordowe 803 punkty. Tym samym przeszedł do historii programu. Jego rekordu nie da się bowiem pobić, można go tylko wyrównać. Z powodu ogromnego pecha 28-latek nie wziął jednak udziału w Wielkim Finale „Jeden z dziesięciu”. W drodze do studia zepsuł mu się samochód.
Ojciec Artura Baranowskiego potwierdził, że powodem nieobecności jego syna podczas finału była awaria samochodu. – Syn już był w Warszawie, ale samochód odmówił posłuszeństwa i tak się stało, jak stało – powiedział.
Mężczyzna zdecydował się także na gorzkie wyznanie. Przyznał bowiem, że nie oglądał Wielkiego Finału „Jeden z dziesięciu”, w którym jego syn nie wziął udziału. Oświadczył jedynie, że „żona oglądała”. Ojciec Artura Baranowskiego dodał, że w związku z całą sytuacją nadal buzują w nim ogromne emocje.
– Emocje, jak to emocje, cały czas pod napięciem – powiedział. – Skutki udziału syna w teleturnieju są pozytywne, ale emocje cały czas nie opadły – dodał mężczyzna. – Skutki udziału syna w teleturnieju są pozytywne, ale emocje cały czas nie opadły – podkreślił.
Ojciec uczestnika programu dodał, że wraz z żoną chcieliby już żyć spokojnie i bez całego zgiełku związanego z popularnością syna. Mężczyzna ma nadzieję, że cała sprawa niebawem ucichnie.