Nie milkną echa rzekomego objawienia w Parczewie. Na miejsce udali się reporterzy Wirtualnej Polski, którzy porozmawiali z osobami uczestniczącymi w obrzędach religijnych przy drzewie.
Przypomnijmy, na jednym z osiedli w Parczewie, na rosnącym tam drzewie, zdaniem mieszkańców, pojawił się wizerunek Matki Boskiej. Ludzie gromadzą się wokół drzewa, zaczęli nawet modlić się i odprawiać swoiste obrzędy religijne.
Komunikat w tej sprawie wydała zresztą Diecezja Siedlecka, której przedstawiciele nie podzielają entuzjazmu mieszkańców i proszą ich o wstrzemięźliwość w tym zakresie. – Jeżeli prześledzimy historię objawień od 40. roku po Chrystusie do chwili obecnej, to nigdy nie mieliśmy objawień na drzewach, szybach czy na ścianach. W portugalskiej Fatimie Matka Boska nie objawiła się na drzewie, z kolei w Leśnej Podlaskiej był to obraz – powiedział ksiądz kanonik Jacek Świątek, rzecznik prasowy Diecezji Siedleckiej.
Ks. Świątek dodał również, że jego zdaniem „objawienie”, z którym rzekomo mamy do czynienia. Żartobliwie dodał również, że wizerunek na korze nie przypomina ani Matki Boskiej, ani Jezusa Chrystusa lecz Conchitę Wurst, zwycięzcę Eurowizji z 2014 roku.
Parczew: spędzają czas przy „objawieniu”. Wyraziła swoje zdanie
Na miejsce rzekomego cudu udali się przedstawiciele serwisu Wirtualna Polska, którzy postanowili porozmawiać z mieszkańcami. Wypowiedzi udzieliły im kobiety, które spędzają czas przy „objawieniu”.
– Tyle dni i to nie znika. Myślę, że to są rzeczy nadprzyrodzone. Może Jezus woła o modlitwę? Może jakieś objawienie-przestroga? – powiedziały kobiety, które spędzają czas przy drzewie.
– To jest cud, bo byłam też w Medziugorie i Fatimie, to wiem – powiedziała z kolei inna z kobiet. – Deszcz pada, a to miejsce jest suche… A może to sztuczna inteligencja? Trochę człowiek jest podekscytowany. Czekamy aż to zniknie, ale to nie znika – mówią inni. Więcej TUTAJ.