Krystyna Pawłowicz postanowiła skomentować zamieszki w Waszyngtonie. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego przypomniała o wydarzeniach z 2016 roku, kiedy została zaatakowana przez tłum protestujących przed Sejmem. W swoim wpisie chciała wyrazić pretensje do byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, jednak wyszło inaczej…
Zdjęcia z zamieszek na Kapitolu obiegły cały świat. Kilkaset protestujących osób wdarło się na teren Kapitolu, chcąc zablokować zatwierdzenie wyboru Joe Bidena na prezydenta przez Kongres. Na terenie Kapitolu oraz przed budynkiem doszło do starć ze służbami, w których zginęło 5 osób.
Sytuację komentowała Krystyna Pawłowicz. „Demokracja versus oszustwo…. Źle to wygląda…” – napisała sędzia Trybunału Konstytucyjnego (pisownia oryginalna – red.). Następnie przypomniała internautom kryzys parlamentarny w Polsce sprzed czterech lat.
Pawłowicz oskarżyła prezydenta Dudę. Po chwili skorygowała wpis
– W 2016 r polska opozycja okupowała przez miesiąc Sejm i fizycznie atakowała mnie i in. posłów pod Sejmem, a ówczesny prezydent miał nawet „satysfakcję” gdy atakowana „czmychałam pod eskortą policji” – napisała. – Dziś opozycja krytykuje atak na Kapitol w USA za to, co sami przecież w 2016 robili – dodała.
Po kilku minutach od publikacji drugiego wpisu Pawłowicz zorientowała się, że faktycznie zaatakowała prezydenta Andrzeja Dudę, ponieważ to on był w 2016 roku głową państwa. Sędzia postanowiła rozwiać wątpliwości w kolejnym wpisie.
– Oczywiście chodzi o BYŁEGO prezydenta Bronisława KOMOROWSKIEGO, który z przyczepy przed Sejmem prymitywnie uradowany pochwalał ataki na mnie – stwierdziła.