Aleksander Łukaszenka w ostatnich dniach wprost zasugerował, że Białoruś może zostać wykorzystana w przypadku wojny pomiędzy Rosją i Ukrainą. Wojciech Konończuk, wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich w rozmowie z Onetem nie ma wątpliwości, że taka wypowiedź „doprowadzi do wzrostu napięcia w regionie”.
Aleksander Łukaszenka w kolejnych przemówieniach coraz ostrzej wypowiada się pod adresem władz nie tylko Polski, ale również innych krajów Unii Europejskiej. Ostatnio po raz kolejny zagroził odcięciem dostaw gazu, które płyną przez terytorium Białorusi. Zauważył też, że jeśli ponownie dojdzie do wojny w Donbasie lub w pobliżu rosyjskiej granicy, to jego kraj „nie pozostanie na uboczu”. „Jest jasne, po której stronie będzie Białoruś” – stwierdził.
Wojciech Konończuk w rozmowie z Onetem wprost stwierdził, że po raz pierwszy Łukaszenka zdecydował się na tak jednoznaczną wypowiedź, kończąc tym samym z wcześniejszą polityką balansowania. „Wypowiedź Łukaszenki doprowadzi do wzrostu napięcia w regionie. Po raz pierwszy w tak daleko idącej formie stwierdził, że terytorium białoruskie może zostać potencjalnie wykorzystane do napaści Rosji na Ukrainę” – powiedział.
Wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich powiedział, że wcześniejsza polityka balansowania Łukaszenki była fikcją „ze względu na bardzo zaawansowaną integrację obu państw w sferze wojskowej podważającą suwerenność Białorusi”. Zaznaczył, że aktualne wypowiedzi białoruskiego dyktatora to część gry Moskwy. „Również Ukraina pozbyła się złudzeń co do stopnia zależności wojskowej władz w Mińsku od Kremla jeszcze przed wyborami z 2020 roku. Obecna narracja białoruska została uzgodniona z Rosją i jest to częścią gry Moskwy” – dodał.
Czytaj także: Wojska NATO pojawią się na polskiej granicy? „Są wstępne rozmowy”
Żr.: Onet