Piotr Woźniak-Starak został w piątek pochowany na terenie rodzinnej posiadłości w Fuledzie. Urna z prochami zmarłego producenta została złożona w tamtejszej katakumbie. Rodzina nie potrzebowała na to zezwolenia sanepidu.
W ostatnich dniach w mediach pojawiały się sprzeczne informacje na temat pogrzebu Piotra Woźniaka-Staraka. Wiadomo było, że rodzina zamierza złożyć urnę z prochami producenta na terenie rodzinnej posiadłości w Fuledzie. Wielokrotnie podkreślano, że jest to miejsce, które Piotr Woźniak-Starak szczególnie lubił, tam spędzał dużo czasu – zarówno na pracy, jak i spotkaniach z przyjaciółmi.
Jednak w czwartek Warmińsko-Mazurski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w specjalnym komunikacie poinformował, że nie została wydana zgoda na pochówek w Fuledzie. „Warmińsko-Mazurski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny informuje, że nieprawdziwe są wszelkie medialne doniesienia mówiące o tym, że rodzina zmarłego Piotra Woźniaka-Staraka dostała specjalne zezwolenie, żeby pochować go na terenie rodzinnej posiadłości na Mazurach. Takiej decyzji nie podjęła ani powiatowa, ani wojewódzka stacja sanepidu” – czytamy.
Czytaj także: Zwrot w sprawie pogrzebu Piotra Woźniaka-Staraka. Nie zostanie pochowany w rodzinnej posiadłości
Okazuje się jednak, że rodzina faktycznie nie otrzymała zezwolenia, ponieważ go nie potrzebowała. Jak informuje Onet, ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych zakłada, że w przypadku grobów ziemnych, grobów murowanych i kolumbariów istnieje wymóg chowania zmarłych na terenie cmentarza. Takie przepisy nie dotyczą jednak katakumb, czyli specjalnych pomieszczeń z niszami w ścianie. I właśnie w takim miejscu na terenie rodzinnej posiadłości w Fuledzie pochowany został Piotr Woźniak-Starak.
Jak poinformował Onet, informacja od rodziny w tej sprawie wpłynęła do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Giżycku. Dołączono do niej również opinię geologa o właściwej lokalizacji katakumby.
Czytaj także: Sensacyjna hipoteza ws. śmierci Kosteckiego. To nie samobójstwo?
Źr.: Onet