Szokujące odkrycie holenderskich policjantów. Zatrzymali oni polskiego kierowcę i zauważyli, że w jego pojeździe znajduje się broń i łuska. Gdy rozpoczęli przeszukanie okazało się, że w bagażniku Polak ma prawdziwy arsenał.
To miała być zwykła, rutynowa kontrola. Jak podaje Polsat News, doszło do niej w mibjesocowści Woensdrech w holenderskiej prowizji Brabancja. W piątek funkcjonariusze zatrzymali tam 45-letniego Polaka i zauważyli, że przewozi ze sobą pistolet i łuskę. Okazało się, że to pistolet alarmowy, jednak policjanci rozpoczęli przeszukiwania. Te przysporzyły Polakowi niemałych problemów.
Okazało się bowiem, że w bagażniku ma on mały arsenał. I to nie broni alarmowej, ale palnej. 45-latek posiadał również paralizator oraz przechowywane w kasetce naboje.
Funkcjonariusze zatrzymali 45-letniego Polaka, który spędził noc w areszcie. Właśnie tam oczekuje na przesłuchanie.
Czytaj także: Kobieta zaparkowała… na dwóch innych autach. Jak do tego doszło?
Źr.: o2