Jak żyje się w Korei Północnej? Rąbka tajemnicy na ten temat uchyliła Polka, Angelika Wanat, która pracowała w serwisie zajmującym się tematyką reżimu Kim Dzong Una.
Angelika Wanat pracowała do niedawna dla południowokoreańskiej redakcji „Daily NK”. Zajmowała się tłumaczeniem tekstów, jednak poznała od kuchni sposób funkcjonowania informatorów z Korei Północnej. Ci dostarczali informacje do redakcji, która opisywała sprawy związane z reżimem Kima.
Wanat relacjonuje, że mieszkańcy Korei Północnej, pomimo znaczącego uciemiężenia, mają sposób na omijanie cenzury. Potrafią również zdobywać informacje, które różnią się od „słusznej linii” przyjętej przez władze reżimu.
– To trochę jak fabuła filmów akcji. Granica z Rosją i Chinami jest nieco swobodniejsza (niż z Koreą Południową, gdzie jest strefa zdemilitaryzowana – przyp. red.), mieszkańcy cały czas prowadzą tam biznesy. Są osoby, które wyjeżdżają z Korei Północnej do Chin do pracy oraz brokerzy pomagający ludziom uciekać. Ci brokerzy mają chińskie telefony, z których mogą dzwonić bez obaw, że będą podsłuchiwani. Używają też chińskich aplikacji i VPN-ów, żeby na przykład wysyłać wiadomość do Korei Południowej – powiedziała Wanat w rozmowie z Onetem.
Polka przyznaje również, że zdarza się, iż mieszkańcy Korei Północnej podchodzą na tyle blisko, że są w stanie złapać sygnał południowokoreańskiej telewizji lub tamtejszego radia. – Znam ludzi, którzy używając VPN-ów, kontaktują się z osobami nawet w Pjongjangu. Oczywiście to wymaga dobrego sprzętu i dużych zabezpieczeń, ale jest możliwe – powiedziała.
W serwisie, w którym pracowała Angelika Wanat, funkcjonował specjalny zespół, który zajmował się analizą zdjęć satelitarnych z Korei Północnej.