Apoloniusz Tajner w rozmowie z WP SportoweFakty odniósł się do postawy polskich skoczków podczas konkursu w Oberstdorfie. Przypomnijmy, ze tylko Dawid Kubacki awansował do drugiej serii. Pozostali zawodnicy odpadli już po pierwszych skokach.
Trudno przypomnieć sobie tak fatalną inaugurację Turnieju Czterech Skoczni w wykonaniu polskich skoczków. Podczas zawodów w Oberstdorfie tylko Dawid Kubacki awansował do drugiej serii. Ani on, ani pozostali zawodnicy praktycznie stracili już szansę na walkę o Złotego Orła.
Trudno się więc dziwić, że natychmiast po konkursie pojawiły się spekulacje, że Polacy mogą zostać całkowicie wycofani z turnieju. Priorytetem na ten sezon jest walka podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie i sztab na pewno zrobi wszystko, by do tego czasu zawodnicy odzyskali optymalną formę.
W rozmowie z WP SportoweFakty głos w sprawie zabrał Apoloniusz Tajner. „Przede wszystkim czekamy, co wydarzy się w Garmisch-Partenkirchen. Gdyby w Nowy Rok wyniki były podobne jak w Oberstdorfie, to na pewno po raz kolejny skontaktujemy się z trenerem i będziemy się zastanawiać co dalej. Decyzja będzie w stu procentach należała do trenera, my nie jesteśmy od tego, żeby trenerowi rozkazywać” – powiedział.
Prezes Polskiego Związku Narciarskiego przyznał jednak, że widzi pewne światło w tunelu. „Powiem coś nieoczywistego, ale mimo wyniku w Oberstdorfie, poza Kamilem, widzę u chłopaków tendencję wzrostową. Na przykład całkiem niezły skok w pierwszej serii dodał Dawid Kubacki. Miał jednak tak silny wiatr w plecy, że ciężko było mu dalej odlecieć. Piotrek też trafił na bardzo złe warunki, ale w serii próbnej skokiem na 137. metr pokazał, że stać go już na wiele. Dobrze poradzili sobie Wąsek oraz Wolny. Gdyby nie system par, to byliby w trzydziestce” – stwierdził.
Czytaj także: Zaskakujące słowa Stocha po konkursie w Oberstdorfie. „Ulżyło mi”
Żr.: WP SportoweFakty