Grzegorz Skrzecz nie żyje. Krzysztof Kosedowski, były pięściarz, trener bokserski i bliski przyjaciel zmarłego, opowiedział, jak dowiedział się o śmierci swojego druha.
Andrzej Kostyra, znany dziennikarz zajmujący się tematyką boksu, poinformował na Twitterze, że w wieku 65 lat zmarł Grzegorz Skrzecz, były pięściarz, a w ostatnich latach trener i ekspert telewizyjny.
Nie żyje wspaniały bokser Grzegorz Skrzecz.Urodził się w Warszawie 25.08.1957.Olimpijczyk z Moskwy, brązowy medalista MS 1982(Monachium),
— Andrzej Kostyra (@akosekos) February 15, 2023
brąz ME Warna 1983, 5xmistrz Polski,3x drużynowy MP(Gwardia W-wa).Stoczył 236 walk(204 W-1 rem-31 por).Spoczywaj Grzesiu w spokoju
Głos ws. nagłego odejścia Skrzecza w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” zabrał Krzysztof Kosedowski, bliski przyjaciel zmarłego. Były pięściarz, a obecnie trener, ujawnił, jak dowiedział się o tym, że 65-latek nie żyje.
Grzegorz Skrzecz nie żyje. Przyjaciel ujawnia, jak dowiedział się o jego śmierci
Kosedowski przyznał, że zadzwonił do niego znajomy, który przyznał, iż słyszał pogłoski o śmierci Skrzecza. Kosedowski postanowił nie zwlekać. Wyjął telefon i zadzwonił na komórkę swojego przyjaciela. Odebrał kto inny.
– Odebrała zapłakana córka. Powiedziała, że to prawda, płakała, ja też zacząłem – powiedział Kosedowski, który dodał, że chwilę później zadzwonił do Pawła Skrzecza, brata Grzegorz. – Powiedział, że wie i już wraca do Warszawy – zdradza były pięściarz w rozmowie z „PS”.
Kosedowski przyznaje, że widział się ze swoim przyjacielem tydzień. Nic nie zwiastowało najgorszego. – Tydzień temu w czwartek byłem z nim w szkole na Białołęce na spotkaniu z dzieciakami. Było super, zachęcaliśmy do sportu. Wyglądał jak milion dolarów, zdrowy chłop… Jestem roztrzęsiony, płaczę – powiedział.