Liczba wykrywanych zakażeń w Polsce zwiększa się praktycznie z każdym dniem. – Boję się, że musimy powtórzyć scenariusz Włoch czy Hiszpanii i poczuć to na własnej skórze – stwierdził wirusolog, prof. Miłosz Parczewski w rozmowie z Onet.pl. Ekspert zwraca również uwagę na kontrowersyjne zachowanie polityków w ostatnim czasie.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w ciągu ostatniej doby wykryto aż 809 zakażeń koronawirusem. Od początku prowadzenia testów pod kątem obecności SARS-CoV-2 wykryto w Polsce zakażenia u 50 324 osób. Ekspertów niepokoi jednak rosnąca tendencja. W ciągu ostatniego tygodnia kilkukrotnie „poprawialiśmy” rekordową liczbę wykrytych zakażeń.
Prof. Miłosz Parczewski wyjaśnia, że aktualne dane są konsekwencją lekceważącego podejścia do restrykcji. – Zdecydowanie się rozluźniliśmy jakiś miesiąc temu, ale podobne trendy wzrostowe są obserwowane także w innych krajach europejskich. Więc to jest proces z jednej strony naturalny, a z drugiej wynika z tego, że ludzie, którzy są zmęczeni restrykcjami, przestają uważać – powiedział w rozmowie z Onet.pl.
Wirusolog uważa, że głównymi problemami w codziennym życiu społeczeństwa są: niezachowanie dystansu i imprezy. – W Polsce otwarto część dyskotek i to także są miejsca dużej bliskości – ocenił.
Ekspert zaniepokojony tendencją wzrostową: „Boję się, że musi się wydarzyć tragedia”
Kolejnym poważnym problemem jest brak badań osób, które wracają do Polski. – Nie mówię, że takie osoby zasiewają dużą liczbę zakażeń, ale uważam, że osoby wjeżdżające do kraju powinny zostać przetestowane właściwie jeszcze na granicy. Nie mówię tutaj o kwarantannie, bo nie jestem zwolennikiem kwarantanny, ale testy są ważne – powiedział.
Ekspert dodał jednak, że statystycznie osoby wracające do Polski nie odpowiadają za zbyt wiele przypadków. – Dominują nasze rodzime zakażenia, także przywiezione, ale z Polski. Jest okres urlopowy i ta migracja wirusa wewnątrz kraju jest większa – przekonuje.
W opinii prof. Parczewskiego dalsze powszechne ignorowanie zaleceń dot. epidemii może się skończyć tragicznie. – Boję się, że musi się wydarzyć tragedia i że musimy powtórzyć scenariusz Włoch czy Hiszpanii – poczuć to na własnej skórze. Zobaczyć zachorowania wśród znajomych, najbliższych i wtedy to będzie bardzo brutalna i twarda nauka. W Hiszpanii czy we Włoszech nikt nie dyskutuje z koniecznością noszenia masek – zauważył.
– Obawiam się, że tak długo, jak nie będziemy widzieli tych zakażeń u naszych bliskich, to się nie nauczymy. A przecież mamy internet, dostęp do wiadomości, więc możemy zobaczyć, co może się stać – dodał.
Wirusolog krytykuje polityków Konfederacji: Przesyłanie takich komunikatów jest bardzo niebezpieczne
Ekspert skrytykował również zachowanie polityków Konfederacji, którzy wzięli udział we wczorajszym Zgromadzeniu Narodowym bez maseczek.
– To jedna z największych nieodpowiedzialności i butności. Osoby na stanowiskach państwowych mają obowiązek świecenia przykładem, ponieważ za nimi idą ludzie. Przesyłanie takich komunikatów jest bardzo niebezpieczne – podkreślił.
Źródło: Onet.pl