O problemach mieszkańców wsi, którzy chcą wykonywać swoją pracę, słychać nie od dziś. Coraz częściej ludzie pochodzący z miasta osiedlają się właśnie na terenach wiejskich, nie spodziewając się jednak, że choćby w okresie żniw warunki mogą tam nie sprostać ich oczekiwaniom. O konflikcie pisze Wirtualna Polska.
Przeprowadzka z miasta na wieś jest w ostatnich latach bardzo popularna. I trudno się dziwić, ponieważ wiele osób szuka spokojnego azylu z dala od miejskiego zgiełku. Jednak nie każdy jest jednocześnie gotowy na to, by uszanować pracę mieszkających na wsi rolników, którzy często muszą zmagać się nie tylko z wysiłkiem i niesprzyjającą pogodą, ale też złośliwymi sąsiadami.
Wirtualna Polska relacjonuje sytuację z gminy Damasławek położonej w województwie wielkopolskim. Okazuje się, że mieszkańcy miast, którzy przeprowadzili się na wieś, często skutecznie uprzykrzają życie rolnikom. „Problemem jest nawet garstka słomy, która spadła z traktora i rzekomo zaśmieca jezdnię. Od razu dzwonią na policję” – mówi w rozmowie z WP sołtys wsi Damasławek, Aneta Jung.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Okazuje się, że rolnicy często muszą płacić wysokie mandaty, między innymi za zakłócanie ciszy nocnej. „Najechało się ludzi z miasta, bo jest moda, żeby na wsi zamieszkać. Donieśli na nas ze trzy razy. Raz, że za głośne śpiewy przy zbieraniu truskawek. Drugi raz – że obornik śmierdzi. A teraz, że po nocy traktor jeździ” – mówił jeden z gospodarzy, Józef Dyszyński.
Jak informuje WIrtualna Polska, całą sytuacją postanowiła zająć się sołtys Aneta Jung, która wystosowała specjalny apel. „Kierowcy, bądźcie wyrozumiali na drogach, mijając kombajny czy traktory z przyczepami, wstrzymajcie się od trąbienia. Sąsiedzi rolników, nie zawiadamiajcie policji tylko dlatego, że jest po 22:00, że się kurzy czy dlatego, że spadła garstka słomy na drogę. Dziękujemy za wyrozumiałość. To nie potrwa długo” – czytamy.
Rolnicy mają pomysł na rozwiązanie konfliktu
Wygląda jednak na to, że apel nie przyniesie skutku. „Najpierw pomyślałam, że to będzie taki żartobliwy apel. Nic z tego. Ludzie, którzy go zobaczyli, już piszą, że i tak będą dzwonić na policję. Co to za czasy, że rolnikom nie daje się wykonywać ich pracy” – mówiła sołtys w rozmowie z WP.
Czy zatem jest jakikolwiek sposób na złagodzenie konfliktu? Na taki wpadły izby rolnicze, które proponują, by osoby przeprowadzające się na wieś podpisywały poświadczany notarialnie dokument, w którym znajdzie się zapis, że nie będą one składały skarg na rolników. „Osoby osiedlające się na wsi powinny podpisywać oświadczenia, że zdają sobie sprawę z uciążliwości życia na terenach wiejskich i nie będą składać żadnych skarg” – informuje przedstawiciel.
Czytaj także: Jedzenie jest coraz droższe. A przed nami kolejne podwyżki!
Źr.: WP