Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę słychać o licznych przypadkach plądrowania mieszkań. Żołnierze wynoszą między innymi sprzęt czy biżuterię, które następnie wysyłają do swoich domów. Większość złodziei pozostaje anonimowa, ale niektórzy przez przypadek zdradzają swoją tożsamość.
Biżuteria, sprzęt elektroniczny i rolniczy, ale nawet czajniki czy widelce – to wszystko pada łupem rosyjskich żołnierzy podczas inwazji na Ukrainę. Wojskowi wysyłają sprzęty do swoich domów za pośrednictwem firmy kurierskiej. Tożsamość złodziei jest trudna do ustalenia, większość z nich pozostaje anonimowa. Niektórzy jednak przez przypadek zdradzają zbyt wiele.
„Ukraińska Prawda” opisuje przypadek kobiety, która wróciła do swojego mieszkania w Irpieniu i zastała je splądrowane. Okazało się, że pod dywanem znalazła zdjęcie żołnierza, który ukradł jej kosztowności. Zostało zrobione Polaroidem i prawdopodobnie mężczyzna nie wiedział, jak on działa. Gdy zobaczył, że na kartoniku nie pojawił się obrazek, wyrzucił go na ziemię.
Internauci błyskawicznie ustalili, że wojskowy to 25-letni Nikita Tretiakow pochodzący z Rostowa nad Donem. Z mieszkania w Irpieniu miał on wynieść ponad 10 sztuk różnych części złotej biżuterii, a także drobne kosztowności. Kobieta zamierza przekazać fotografię policji.
Czytaj także: Rosja zmienia narrację? Generał: „To może zająć nawet 5 lub 10 lat”
Źr.: WP, Twitter