Zaledwie tydzień od ogłoszenia w Rosji mobilizacji, już pierwsi poborowi trafili na front na Ukrainie. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy i ukraińskie media informują, że nie odbyli oni niemal żadnego szkolenia. Są pierwsze efekty. Pewien rosyjski żołnierz stał się ukraińskim jeńcem zaledwie trzy dni po mobilizacji.
W środę 21 września Władimir Putin ogłosił „częściową” mobilizację w Rosji. Choć zdawałoby się, że poborowi powinni odbyć przynajmniej skrócone szkolenie wojskowe, to najwyraźniej Rosjanom nie jest to potrzebne. Gubernator obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj informuje, że pierwsi zmobilizowani już trafili na front.
„Zaledwie tydzień po tym, jak Rosja ogłosiła »częściową« mobilizację, przybyli już rosyjscy poborowi, wysłani w celu uzupełnienia szeregów rosyjskiej 1. Armii Czołgów” — powołuje się na słowa gubernatora The Kyiv Independent.
Podobne informacje podaje Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. W komunikacie poinformowano, że zmobilizowani uzupełniają oddziały 1. pułku pancernego 2. dywizji zmotoryzowanej 1. armii pancernej sił zbrojnych Rosji, które wyjeżdżają do strefy działań bojowych.
Czytaj także: Rosja: dowódca przemawia do poborowych. „Przyjechałem tu trzy dni temu” [WIDEO]
Niektórzy z poborowych już trafili nawet do ukraińskiej niewoli. Tak przypadek opisuje Tpyxa News. Pokazali nagranie, na którym występuje rosyjski żołnierz, którzy stał się jeńcem zaledwie trzy dni po mobilizacji.
Rosyjski żołnierz mówi, że jest żołnierzem armii rosyjskiej z Rostowa nad Donem. „Nie słuchajcie tego propagandowego wojskowego biura rejestracji i poboru. Jest tu kilku zabitych, wielu zabitych i rannych” — mówi. „Jeśli nie chcesz umrzeć, to nie idź tam, nie słuchaj nikogo. Byłem tu dobrze traktowany, w zasadzie mieszkają tu zwykli normalni ludzie” — dodaje.
Źr. Onet