Nie milkną echa sprawy Dagmary Kaźmierskiej i jej mrocznej przeszłości, o której napisał serwis goniec.pl. Teraz głos zabrali sąsiedzi celebrytki.
„Super Express” udał się do Szalejowa, czyli do miejscowości nieopodal Kłodzka, gdzie Dagmara Kaźmierska prowadziła agencję towarzyską. To właśnie o tych czasach pisali dziennikarze serwisu goniec.pl ujawniając przy tym mroczną i kontrowersyjną przeszłość gwiazdy programu „Królowe życia”.
Głos ws. „interesu” prowadzonego przez Kaźmierską i jej partnera zabrali mieszkańcy Szalejowa. To mała miejscowość, dlatego każdy wiedział, czym naprawdę trudni się para. – Bywali tu często, ale mieszkali w Kłodzku, w domu, o którym mówiło się: „akwarium”. Kiedy ktoś pytał, dlaczego akwarium, w odpowiedzi słyszał „bo to grube ryby” – mówi jeden z mieszkańców, który pamięta Kaźmierską.
Inna osoba przyznaje, że „wszyscy wiedzieli, co dzieje się tam w nocy”. – Mówiono, że w środku (w agencji towarzyskiej – przyp. red.) jest luksusowo, że porządku pilnują tam bandyci. Jednak ludzie bali się tam nawet podchodzić. Widzieliśmy młode dziewczyny opalające się na tarasie, ale do naszej wsi nie przychodziły. Jedyne co, to szły na stację benzynową – opowiada.
Niektórzy wypowiadają się bardzo niechętnie i chcą zachować anonimowość. Mówią, że „widzieli na miejscu osiłków, którzy kręcili się w agencji”. – Po co mi to? – mówi starszy pan zapytany o to, czy opowie, co działo się na miejscu.
Za wydarzenia, do których doszło w agencji towarzyskiej Dagmara Kaźmierska została skazana na trzy lata więzienia. Podczas rozprawy sądowej usłyszała wyrok za sutenerstwo, bicie kobiet, które zatrudniała, czy też nakłanianie do gwałtu. Zakład karny opuściła po 14 miesiącach – za dobre sprawowanie.