Spore zaskoczenie przeżyła pasażerka autobusu warszawskiej komunikacji miejskiej. Chodzi o mężczyznę, który usiadł naprzeciwko niej we wnętrzu pojazdu.
Kobieta podzieliła się swoją historią za pośrednictwem skrzynki #DziejeSię wewnątrz serwisu Wirtualna Polska. Stąd sprawę szerzej opisał ten właśnie portal. Okazuje się, że kobieta podróżowała autobusem komunikacji miejskiej, jednak przyjemnie było tylko przez jakiś czas.
Wszystko zmieniło się, gdy naprzeciwko kobiety usiadł na oko 20-letni mężczyzna słusznej wagi. Zajął tym samym większą część siedzenia. Dodatkowo usiadł w sposób dość specyficzny, bo… rozkraczając nogi.
– W tym momencie całkowicie wyłączyło mi się zrozumienie dla osób otyłych. Może on jest chory, może fizjonomia mu nie pozwala inaczej usiąść, ale niech chociaż minimalizuje szkody, np. usiądzie od okna, odrobinę złoży nogi, cokolwiek – relacjonuje pasażerka autobusu.
Kobieta przeżyła szok w autobusie. Rozkraczył się na siedzeniu
Kobieta przyznała, że nie miała odwagi, żeby zwrócić mężczyźnie uwagę. Obawiała się, że ktoś, a być może nawet sam mężczyzna, będzie oburzony, iż ta „czepia się osób otyłych”. W efekcie pasażerka milcząc jechała naprzeciwko na oko 20-letniego mężczyzny.
– I tak od centrum aż do ul. Popularnej, pół miejsca przy oknie czekało puste przez terror wprowadzony przez pana – mówiła dając tym samym do zrozumienia, że podróż autobusem niestety nie należała tym razem do najprzyjemniejszych.
Serwis Wirtualna Polska podaje z kolei, że zachowanie mężczyzny określane jest mianem „manspreadingu”. Dotyczy głównie mężczyzn, którzy w pojazdach komunikacji miejskiej przyjmują dość kontrowersyjne pozy zajmując dużą przestrzeń siedzenia w autobusie.