Reprezentacja Polski w fatalnym stylu rozpoczęła tegoroczne Mistrzostwa Europy. Kadra Paulo Sousy przegrała 1:2 ze Słowacją – teoretycznie najsłabszym rywalem w grupie. Zdaniem trenera, wciąż mamy do zdobycia 6 punktów i trzeba się na tym skupić.
To był bardzo słaby początek Mistrzostw Europy dla Biało-Czerwonych. Reprezentacja Polski przegrała 1:2 ze Słowacją – teoretycznie najsłabszym rywalem w grupie. Polacy pokazali się ze słabej strony, w pierwszej połowie nie oddaliśmy ani jednego celnego strzału na bramkę rywala.
Trener kadry Słowacji Stefan Tarković po meczu stwierdził, że jego piłkarze całkowicie zneutralizowali reprezentację Polski. Stanowczo odpowiedział na to Paulo Sousa. „Nie zgadzam się ze Stefanem” – stwierdził. „Nawet grając w osłabieniu, stworzyliśmy trzy dobre okazje bramkowe. Byliśmy zespołem, który chce prowadzić grę, który chce kreować, a oni czekali na kontrataki” – dodał Portugalczyk.
Paulo Sousa jest zdania, że to Polacy zdominowali swojego rywala. „W pierwszej połowie im się to udawało, ale w drugiej, po naszych korektach, już nie. Przynajmniej dopóki nie zaczęliśmy grać w „10”. Kompletnie nie zgadzam się ze Stefanem. Poza jedną sytuacją, kiedy nie podjęliśmy dobrej decyzji w polu karnym, kompletnie zdominowaliśmy rywala” – powiedział.
Sousa: „Wybrałbym taki sam skład”
Szkoleniowiec nie ukrywał także, że jest zadowolony ze składu, jaki wybrał. „Myślę, że wybrałbym taki sam skład. Uważam, że podjęliśmy dobre decyzje przed meczem. To, nad czym pracowaliśmy, działało. Może nie tak często, jak chcemy, ale to zrozumiałe. Na przykład Linetty i Klich powinni bliżej współpracować z Zielińskim i Lewandowskim przy polu karnym. W drugiej połowie po korektach przyniosło to gola” – stwierdził.
Sousa odniósł się także do postawy Roberta Lewandowskiego. „W niektórych momentach meczu Robert był osamotniony, zwłaszcza w pierwszej połowie” – powiedział. „Pracowaliśmy nad tym, by być lepiej połączonymi na boisku, ale w pierwszej połowie to nie działało. W przerwie to skorygowaliśmy i szybko wyrównaliśmy, a za chwilę byliśmy blisko drugiego gola. Musimy być bliżej Roberta, musimy wykorzystywać przestrzenie między liniami” – dodał.