Ustawa wprowadzająca stałą cenę na nowe książki, może zostać przegłosowana jeszcze w trakcie obecnej kadencji Sejmu. Na 8 września planowane jest wyjście projektu z podkomisji.
Pomysł stałej ceny dla książek ma zarówno gorących zwolenników, jak i przeciwników. Do tej pierwszej grupy zaliczają się m.in. Polska Izba Książki, ale również znaczna część wydawców oraz wielu pisarzy.
Wśród wydawców są jednak również i tacy, według których przegłosowanie nowej ustawy znacząco skomplikuje sytuację. Po tej stronie znajdują się również bibliotekarze, dążący do kupowania książek po możliwie jak najniższej cenie.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Zgodnie z ustaleniami stosowanie jednolitej ceny, ustanowionej przez wydawcę i importera przed pojawieniem się książki na rynku, miałoby obowiązywać przez 12 miesięcy od premiery. Założono również wyjątki od tej zasady, takie jak 20-procentowa zniżka dla bibliotek czy możliwość 15-procentowego upustu na targach książek.
Przychody ze sprzedaży książek charakteryzują się obecnie tendencją spadkową. W zeszłym roku zanotowano spadek o 7,5 proc., a wartość całego rynku wyniosła niespełna 2,5 mld złotych. Przyczynami takiej sytuacji są m.in. niski poziom czytelnictwa w Polsce, a także niedawne wprowadzenia darmowego rządowego podręcznika.
Czytaj także: Socjalizm wchodzi do książek, czyli o nowej ustawie słów kilka