Zaplanowany na 8 kwietnia strajk nauczycieli uderzy zwłaszcza w uczniów – uważa wicepremier Beata Szydło. Przedstawicielka strony rządowej w negocjacjach ze związkowcami opublikowała wpis ws. protestu. Skrytykowała w nim postawę szefa Związku Nauczycielstwa Polskiego. W jej ocenie Sławomir Broniarz jeszcze przed rozmowami z rządem przesądza o rozpoczęciu strajku.
Trwające w ostatnich tygodniach negocjacje strony rządowej z nauczycielami nie przyniosły kompromisu. Wszystko wskazuje na to, że 8 kwietnia rozpocznie się strajk w polskiej oświacie. Ostatnią szansą na zawarcie prozumienia przed protestem będzie niedzielne spotkanie w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” o 19.
Do napiętej sytuacji w oświacie odniosła się wicepremier Beata Szydło. „Rząd chce porozumienia, m.in. wzrostu płac nauczycieli. Zaproponowaliśmy #nowykontraktspołeczny” – przypomniała.
Czytaj także: ZNP odpowiada na propozycję rządu. \"Konfrontacyjna oferta\
W drugiej części wpisu, była szefowa rządu skrytykowała zachowanie przewodniczącego ZNP. „Strajk w czasie egzaminów uderza w uczniów. Pan @Broniarz jest głuchy na te argumenty. W mediach przesądza o strajku przed rozmowami. To nie pomaga” – podkreśliła Szydło.
Propozycje rządu i oczekiwania związkowców
Propozycję strony rządowej przedstawiono nauczycielom na piątkowym posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego. Zakłada ona podwyżki rozłożone na lata, oraz wzrost tzw. pensum (czasu spędzanego przez nauczycieli przy tablicy).
W 2019 roku nauczyciele mogliby liczyć na niemal 15 proc. podwyżkę (5 proc. od stycznia i 9,6 proc. od września). W kolejnych latach następowałby stopniowy wzrost wynagrodzeń do 7700 – 8100 złotych w 2023 roku. Z drugiej strony wzrosłoby pensum z 18 godzin do 22-24 w 2023 roku.
Rząd argumentuje propozycję dążeniem do średniej krajów OECD pod względem ilości czasu, który nauczyciele poświęcają na pracę z uczniami. Poza tym, wyjaśniono, że liczba uczniów w ostatnich latach zmniejszyła się (o 16 proc. w ciągu 12 lat), podczas gdy liczba nauczycieli w tym samym okresie wzrosła (o 9 proc.).
Na tego typu rozwiązanie nie chcą się zgodzić związkowcy reprezentujący nauczycieli. W komunikacie wydanym niedługo po spotkaniu określono propozycję rządową jako „konfrontacyjną”. Nauczyciele nie zgadzają się na wzrost pensum.
Szef ZNP Sławomir Broniarz przypomina, że związkowcy zmodyfikowali swoje postulaty. Obecnie domagają się podwyżki w 2019 roku rozłożonej na dwie tury: 15 proc. od stycznia i 15 proc. od września.
Źródło: ZNP, Twitter, wMeritum.pl