„Czuję się wicemistrzynią olimpijską. Trzy zawodniczki, które były na podium wzbudzają bardzo dużo kontrowersji. Koleżanki mają po prostu bardzo wysoki poziom testosteronu, podobny do męskiego, dlatego wyglądają jak wyglądają i biegają tak jak biegają” – powiedziała Joanna Jóźwik po finale biegu na 800 metrów podczas Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Polka zajęła ostatecznie piąte miejsce. Do jej słów odniósł się lewicowy polityk i publicysta, Piotr Szumlewicz. Wypowiedź sportsmenki nazwał „żenującą” i „seksistowską”.
Trzy zawodniczki, które były na podium wzbudzają bardzo dużo kontrowersji. Nie ukrywam, że dla mnie to też jest trochę dziwne, że władze nic z tym nie robią. Koleżanki mają po prostu bardzo wysoki poziom testosteronu, podobny do męskiego, dlatego wyglądają jak wyglądają i biegają tak jak biegają. Semenya jest nie do pobicia w tym sezonie i myślę, że jeśli nic z tym światowe władze nie zrobią, będą do końca nie do pobicia – powiedziała Jóźwik. Caster Semenya, o której wspomniała nasza sprinterka, to zawodniczka z Republiki Południowej Afryki. Jej fizyczność wyraźnie wskazuje na to, iż posiada wiele męskich cech (szerzej o Semenyi pisaliśmy TUTAJ). Co ciekawe, ma nawet… żonę (KLIK).
Do słów Jóźwik odniósł się na swoim Facebooku Piotr Szumlewicz, lewicowy polityk i publicysta. Żenujący pokaz rasizmu i seksizmu wobec afrykańskich biegaczek po olimpijskim biegu na 800 metrów. Polka, Joanna Jóźwik zajęła dopiero 5 miejsce, więc stworzyła koncepcję, zgodnie z którą ona jest prawdziwą kobietą, a afrykańskie medalistki są nieokreślone płciowo, więc nie powinny startować razem z innymi kobietami – napisał.
Szumlewicz podkreślił, że Polkę wsparł Paweł Kukiz, który również wyraził swoje wątpliwości wobec tego czy wspomniane zawodniczki faktycznie powinny występować w żeńskich dyscyplinach. Zawodniczkę wsparł okaz 100% męskości i przy okazji ekspert od kobiecości, Paweł Kukiz. Wszak wiadomo, że tylko Polki są prawdziwie kobiece, a zawodniczki z innych krajów nie potrafią sprostać wygórowanym normom jedynej prawdziwej kobiecości – skomentował. Tej zasadzie nie przeczą też mocno zbudowane Polki jak Anita Włodarczyk czy Agata Wróbel, o których zawsze się mówi jako o tytanach pracy albo wymyśla się dla nich pieszczotliwe określenia typu „kruszynka”. Nie to, co „babochłopy” z RPA, Rosji czy Białorusi. Nawet w sporcie wielu Polaków i Polek nie umie godnie przegrywać i musi uzewnętrzniać swoje kompleksy. Wstyd – zakończył.
źródło: sport.pl, Facebook
Fot. Facebook/Piotr Szumlewicz; Wikimedia/Fernando Frazão /Agência Brasil