Otruto mi psa, otruto koty, podcinano drzewa. Zostawiono nawet zakrwawioną siekierę – mówił Jan Szyszko na antenie Telewizji Trwam. Były minister środowiska opisał w ten sposób działania, których padł ofiarą podczas sprawowania urzędu.
W czasie kiedy na czele ministerstwa środowiska stał Jan Szyszko, dochodziło do wielu konfliktów z działaczami organizacji chroniących przyrodę. Minister był oskarżany o łamanie przepisów i niszczenie przyrody, natomiast resort odpowiadał, że jego działania są zgodne z przepisami. Dodatkowo, ministerstwo wskazywało na brak wiedzy wśród osób, które protestowały np. przeciwko wycince w Puszczy Białowieskiej.
Już po odwołaniu ze stanowiska minister Szyszko był gościem programu „Polski punkt widzenia” na antenie Telewizji Trwam. Podczas rozmowy poinformował o incydentach, które go spotkały w czasie piastowania urzędu. Nieznani sprawcy włamali się do jego pracowni w Tucznie. Kiedy były minister wrócił, na miejscu zastał m.in. połamane poroże. Włamywacze zostawili również „zakrwawioną siekierę”.
„Później przychodzą i podcinają drzewa po to, żeby je wiatr przewracał. To stwarza potworne niebezpieczeństwo dla dzieci, które przechodzą tamtędy przez ulicę, czy też chodzą po tym terenie” – powiedział minister.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
„Otruto mi psa, otruto koty. To wszystko jest działalność w stosunku do posła i ministra. To szokujące. Trudno wyjaśnić, kto jest twórcą tego specyficznego dialogu” – dodał.
Poniżej pełne nagranie programu. Były minister poruszył temat ataków około 17:30 filmu:
Rekonstrukcja
9 stycznia Jan Szyszko został odwołany ze stanowiska ministra środowiska. Zastąpił go Henryk Kowalczyk, który w rządzie Beaty Szydło był przewodniczącym Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Minister Kowalczyk jest powszechnie uważany za jednego z ważniejszych polityków partii rządzącej. Eksperci wskazują, że wcześniej pełnił nadzór nad przygotowywaniem reformy podatkowej oraz pracami nad podatkiem handlowym.
Po objęciu resortu środowiska, minister Kowalczyk zdradził, że będzie dążył do kompromisu ws. Puszczy Białowieskiej. Polityk podkreślił jednak, że najistotniejsze jest obecnie zbadanie sprawy i ocena działań pod kątem zgodności z prawem.
„To trzeba dokładnie ocenić, czy wszystkie działania są prowadzone zgodnie z prawem. Jeśli są, to będą kontynuowane, co do tego nie ma żadnej wątpliwości” – powiedział w TVP Info.