Straż Graniczna w Terespolu prowadzi ostrą selekcję wjeżdżających do Polski cudzoziemców. Pamiętajmy, że mamy naprawdę kryzysową sytuację w Europie. – Kryzys migracyjny wcale się nie skończył i co więcej, widać jego nowe efekty, choćby takie, jak w Niemczech – tłumaczy Zbigniew Nowek, były szef UOP i Agencji Wywiadu.
O sprawie w alarmującym tonie poinformował „Dziennik Gazeta Prawna”. Redakcja dotarła do raportu Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, w którym napisano, że na przejściu granicznym Brześć-Terespol niemal każdego dnia dochodzi do „bezprecedensowego ograniczania prawa cudzoziemców do ubiegania się o ochronę międzynarodową”.
Zgodnie z przedstawionymi statystykami, liczba decyzji odmownych o wjeździe na teren Polski istotnie jest coraz więcej. W pierwszej połowie 2015 r. było ich 17 tys., a w analogicznym okresie roku 2016 już 42,3. tys.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
– Schengen wciąż działa i stanowiąc jej wschodnią granicę, musimy zapewniać bezpieczeństwo przepływu ludności – tłumaczy działania Straży Granicznej Nowek i dodaje, że ta formacja musi jako pierwsza ocenić motywację cudzoziemców chcących przekroczyć granicę.
– Nie da się przecież przy każdym funkcjonariuszu straży postawić urzędnika, który będzie oceniać na miejscu decyzję o wpuszczeniu bądź nie obcokrajowca powołującego się na zagrożenie życia. Musimy racjonalnie podejść do problemu, a taką racjonalnością jest także zapewnienie bezpieczeństwa wewnętrznego – podsumowuje Nowek.
Źródło: ndie.pl
Fot.: Commons Wikimedia/Szajci