Chorwackie media przekazują najnowsze informacje w sprawie wypadku polskiego autokaru. Podróżowali nim pielgrzymi udający się do Medjugorie na terenie Bośni i Hercegowiny, gdzie znajduje się słynne sanktuarium. Okazuje się, że w wyniku wypadku zniszczony został tachograf.
12 osób zginęło w wypadku, do którego doszło w sobotę rano na autostradzie w okolicach Zagrzebia. Autokarem podróżowały 42 osoby oraz dwóch kierowców. To pielgrzymi udający się do Medjugorie, gdzie znajduje się sanktuarium.
Informację w tej sprawie potwierdził rzecznik polskiego MSZ. „To była pielgrzymka organizowana przez biuro Bractwa św. Józefa, która wyjechała wczoraj z Częstochowy do Medjugorie. Wśród pielgrzymów było trzech księży, sześć zakonnic, reszta to głównie świeccy pielgrzymi” – poinformował.
Teraz chorwacki „Jutarnji List” informuje, że w wyniku wypadku w polskim autobusie zniszczony został tachograf. Nie będzie więc możliwe odczytanie prędkości, z jaką poruszał się autokar. „Oznacza to, że nie będzie możliwe określenie, z jaką prędkością jechał kierowca w chwili wypadku, choć przepisowo na tym odcinku drogi prędkość powinna wynosić 100 km/h” – powiedział w rozmowie z portalem inżynier Zoran Kalauz.
Portal zaznacza, że w tachografie znajdowały się dwie cyfrowe karty kierowcy, co oznacza, że przewoźnik prawidłowo zatrudnił na taką podróż dwóch kierowców. Odległość z Polski do Medjugorie jest bowiem zbyt duża, by zgodnie z przepisami mógł przejechać ją jeden kierowca. „Według danych z kart kierowców, do momentu wypadku kierowcy nie popełnili żadnych naruszeń procedur zawodowych i po określonej liczbie godzin zmieniali się” – dodał.
Źr.: o2