Donald Tusk doczekał się nowego przydomka, jaki nadali mu koalicjanci z kręgów lewicowych. To określenie z pewnością nie przypadnie do gustu premierowi. Zdaniem lewicy ma nawiązywać do niedawnych zmian w polityce KO.
„Brunatny Donald” – taki przydomek otrzymał Tusk w środowiskach lewicy po tym, jak ogłosił zawieszenie prawa azylu – podaje „Wprost”.
Tygodnik powołuje się na wypowiedzi polityka z obozu rządzącego, ale nie pada jego nazwisko. „Skojarzenia historyczne są oczywiste. Donald Tusk stał się czołową postacią żądającą wyrzucania z Polski przybyszy i przebił w tym PiS” – mówi.
„Twardo wypowiada się też o Ukrainie i warunkach, jakie musi spełnić, żeby wejść do UE, czyli musi uszanować i upamiętnić ofiary rzezi wołyńskiej. Jest chwalony przez niemiecką AfD i naszą Konfederację. Stąd przydomek – „brunatny”” – dodaje anonimowy polityk obozu rządzącego.
Informator ujawnił, że słowa premiera wywołały szok w jego obozie. „Tusk nikogo nie poinformował o zwrocie migracyjnym – ani PO, ani pozostałych koalicjantów. Dlatego Lewica przeciera oczy ze zdumienia, ale ma też świadomość, że to może być pułapka zastawiona przez Donalda Tuska” – mówi.
„Gdyby Lewica zerwała koalicję rządzącą, to mogłoby się to skończyć powrotem PiS do władzy albo zastąpieniem Lewicy Konfederacją w rządzie Tuska, co jest całkiem realnym scenariuszem. Coś, co rok temu wydawało się iluzją, dziś staje się rzeczywistością” – dodaje rozmówca „Wprost”.
Przeczytaj również:
- Polski aktor nie wytrzymał. Zaczął ostro krytykować rząd i Tuska
- Polski pisarz wyjeżdża z Niemiec, bo ma dość. Nie zostawił suchej nitki na Berlinie
- Trump groził Putinowi. „Uderzę w środek przeklętej Moskwy”
Źr. wprost.pl; dorzeczy.pl