Socjalistyczny rząd Wenezueli kierowanej przez prezydenta Nicolása Maduro ma nowy plan na walkę z ogromnym niedoborem energii elektrycznej. Zaproponowano, by do czasu zażegnania kryzysu większość urzędników pracowała tylko dwa dni w tygodniu.
W Wenezueli od wielu miesięcy brakuje prądu do zaspokojenia wszystkich potrzeb mieszkańców. Kraj zmaga się także z potężną suszą, która znacznie zredukowała ich zapasy wody.
Wiceprezydent Aristóbulo Istúriz zaproponował, by do czasu zażegnania kryzysu większość urzędów i publicznych instytucji była otwarta tylko w poniedziałki i wtorki. Zmiany mogą dotyczyć nawet dwóch milionów pracowników.
Czytaj także: W Wenezueli brakuje cukru. Coca-Cola wstrzymała produkcję napojów
Sektor publiczny nie będzie pracował w środy, czwartki i piątki – z wyjątkiem tych wykonujących niezbędne zadania.
– powiedział Isturiz.
Poprzedni projekt rządu zakładał ograniczenie pracy sektora publicznego do czterech dni w tygodniu. Maduro postanowił również podnieść z czterech do dziewięciu godzin dziennie czas, kiedy centra handlowe oraz hotele będą zmuszone samodzielnie generować prąd.
Aż 60 procent energii w Wenezueli pochodzi z hydroelektrowni, co staje się bardzo kłopotliwe w sytuacji, kiedy kraj dotknięty został suszą, wywołaną przez zjawisko pogodowe El Nino.
Najwięcej prądu w Wenezueli zużywają oczywiście gospodarstwa domowe, jednak Nicolas Maduro podkreślał w swojej wypowiedzi, że bardzo chce uniknąć „bolesnego dla kraju racjonowania energii” oraz jakiegokolwiek podwyższania opłat. Zaapelował jednocześnie o odpowiedzialne korzystanie ze sprzętu domowego, klimatyzatorów oraz suszarek do włosów.
Wenezuela w pułapce hiperinflacji
Wyliczenia Międzynarodowego Funduszu Walutowego wskazują, że w tym roku Wenezuela może się spodziewać inflacji na poziomie bliskim 500 %. Prognozy na kolejny rok są jeszcze bardziej pesymistyczne.
Inflacja jest bardzo poważnym problemem dla wenezuelskiej gospodarki. Z raportów rządowych wynika, że w ostatnim kwartale ubiegłego roku poziom jej wyniósł 141 %. Gwałtownie rosną ceny wszystkich produktów spożywczych oraz artykułów pierwszej potrzeby. W tym roku poziom inflacji będzie wynosił, wedle zapowiedzi MFW, około 480%. W kolejnym może to być ponad 1600%.
Socjalistyczny model gospodarki spowodował, że na rynku występuje ogromny niedobór towarów. Nawet niektóre hotele proszą swoich gości, by w podróż zabierali ze sobą własne mydło i papier toaletowy, ponieważ nie są w stanie sami zapewnić wystarczającej ich ilości.
Jeszcze rok temu za jednego dolara amerykańskiego można było kupić 258 wenezuelskich boliwarów. Obecnie wartość jednego dolara na czarnym rynku, na którym dokonuje się większość transakcji kupna obcych walut, wartość dolara wzrosła do 1125 boliwarów.
źródło: bbc.com, money.cnn.com, money.pl
fot. Michael Welling/Twitter.com