Ktoś uznał, że trzeba w to uderzyć, bo nie wystarczy zaanektować telewizję publiczną czy I Program Polskiego Radia. Trzeba było też walnąć w Trójkę – powiedział Wojciech Mann w rozmowie z Magazynem TVN24. Dziennikarz radiowy podzielił się swoją opinią na temat ostatnich wydarzeń w rozgłośni.
Afera w Programie Trzecim Polskiego Radia wybuchła w związku z Listą Przebojów, którą miała wygrać piosenka Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój„. Zdaniem kierownictwa, wyniki głosowania zostały zafałszowane, więc decyzja o zdjęciu notowania była uzasadniona. Jednak wielu dziennikarzy oceniło działania redakcji za przejaw cenzury. W ramach protestu złożyli wypowiedzenia.
Wojciech Mann tłumaczy, dlaczego doszło do afery: Trzeba było walnąć w Trójkę
Z „Trójką” przez wiele lat związany był Wojciech Mann. Dziennikarz opuścił jednak stację, w geście solidarności z redakcyjną koleżanką, której nie przedłużono umowy. Teraz komentuje kryzys wywołany utworem Kazika. – W pewnym momencie wokół Trójki pojawiła się nadbudowa jakiejś wyjątkowości, niepodatnej na okresową propagandę jakiegoś rządu czy czasu – tłumaczył w rozmowie z Magazynem TVN24.
Dziennikarz przekonuje, że rozpad Trójki nie jest dziełem przypadku. – Nowi ludzie, którzy przychodzili, z czasem uczyli się innego myślenia. I nagle teraz okazuje się, że ktoś uznał, że trzeba w to uderzyć, bo nie wystarczy zaanektować telewizję publiczną czy I Program Polskiego Radia. Trzeba było też walnąć w Trójkę – mówi Mann.
Dziennikarz zdradził, że od dłuższego czasu pojawiały się próby nacisku na prowadzących, jednak trzon redakcji pozostawał niewzruszony. Konflikt wisiał jednak w powietrzu. – Tak to się po cichu tliło, aż walnęło przy Kaziku, bo to już był kawałek o silnym podtekście politycznym – zaznaczył.
– Ktoś tę piosenkę usłyszał i się przestraszył. A jaka jest pierwsza reakcja człowieka przestraszonego? Albo schować się, albo ukryć sprawę – nawet w panice, niezdarnie i głupio – powiedział.
Stanowcze słowa o dyrekcji rozgłośni. „Nie wiem, czy ci ludzie myślą, że Polska się składa z głąbów”
W trakcie rozmowy Mann podzielił się również gorzką refleksją na temat działalności władz Polskiego Radia. – Nie wiem, czy ci ludzie myślą, że Polska się składa z głąbów, którzy nic nie rozumieją i da im się wepchnąć w gardło każdy szajs, każde kłamstwo. Nie mam pojęcia, na czym to polega. To jest metoda wymyślona prawdopodobnie przez jakichś naukowców od propagandy – ocenił.
Zwrócił uwagę, że spór wokół piosenki Kazika przerodził się w pewnym momencie w konflikt stricte polityczny. W tym kontekście przypomina o wypowiedziach polityków PiS, którzy przypominali, że Marek Niedźwiedzki zaczął pracę w radiu w 1982 roku.
– To, co się dzieje wokół Trójki, to na naszych oczach odbywa się demolowanie pewnego zjawiska kulturalnego. Demolowanie w sposób brutalny i odnosząc się do konferencji pani prezes i tych różnych wykresów, które ktoś jej narysował, dzieje się to w sposób pełen kłamstw. Jest to więc zjawisko dość smutne – dodał.
Źródło: TVN24