W czwartek w Polsce odnotowano rekordową liczbę przypadków koronawirusa w tym roku. Dane epidemiczne z niepokojem śledzi minister zdrowia Adam Niedzielski. W jego ocenie wzrost zakażeń może być spowodowany mutacją koronawirusa. Szef resortu zdrowia przedstawił nowe dane.
11 marca Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 21 045 przypadkach koronawirusa. To zdecydowanie najwyższy wynik w tym roku i znak, że trzecia fala epidemii stała się faktem.
Minister Adam Niedzielski ogłosił, że od poniedziałku na Mazowszu i w Lubuskiem zastosowane zostaną dodatkowe obostrzenia. – Biorąc pod uwagę dynamikę rozwijającej się sytuacji epidemicznej, ale również analizując sytuację na poziomie poszczególnych regionów, podjęliśmy decyzję o wprowadzeniu analogicznych rozwiązań jak w województwie warmińsko-mazurskim i pomorskim – ogłosił na konferencji prasowej.
Szef resortu zdrowia zaapelował również do mieszkańców tych regionów, aby zastosowali się do zasady „zostań w domu” zanim obostrzenia zaczną obowiązywać. Szczególnie niepokojąco zabrzmiała jednak diagnoza obecnej sytuacji epidemicznej. – Jak patrzymy na sytuację pandemiczną, to perspektywy są takie, że wzrost na razie nie daje żadnych sygnałów spowolnienia – stwierdził.
– W perspektywie najbliższych tygodni może pojawić się taka sytuacja, że te wprowadzane kolejne obostrzenia będą miały już charakter ogólnopolski – dodał.
Wzrost zakażeń spowodowany mutacją koronawirusa? Minister Niedzielski przedstawił dane
Konferencja minister Niedzielskiego zasiała niepokój, ale także sprowokowała do kolejnych pytań o przyczyny trzeciej fali. – Zdecydowanie głównym czynnikiem odpowiedzialnym za tak dynamiczny rozwój pandemii jest rozprzestrzenianie się mutacji brytyjskiej – stwierdził minister na antenie telewizji Trwam.
– Wszystkie badania, które prowadzimy, ale też które oczywiście analizujemy, bo wiele badań jest wykonywanych za granicą, wskazują na to, że jest to wirus o charakterystyce większej zakaźności, czyli o wiele łatwiej się nim zakazić – dodał.
Niedzielski zdradził, że resort analizuje udział mutacji brytyjskiej wśród zakażonych w Polsce. Wyniki sygnalizują regularny wzrost. Na początku stycznia było to ok. 5 proc. w skali całego kraju, na przełomie stycznia i lutego było to 10 proc., pod koniec ubiegłego miesiąca liczba przypadków wzrosła do 25 proc. – Dzisiaj dostałem na biurko kolejne badania i wychodzi, że ten udział osiąga już powoli 40 proc. – dodał.