W rządzie, który będzie zależeć od naszych głosów, pan Radosław Sikorski ministrem nie będzie – ogłosił Adrian Zandberg. Na słowa lidera Lewicy ostro zareagował Tomasz Lis.
W ubiegłym tygodniu pojawiły się informacje „NCR” wskazujące, że Radosław Sikorski otrzymuje 93 tys. euro rocznie od ZEA. Eurodeputowany ma otrzymywać te pieniądze za doradztwo przy konferencji Sir Nani Yas.
Sikorski błyskawicznie zareagował na doniesienia. Opublikował na swoim profilu oświadczenie, w którym wyjaśnia sytuację.
Dla ułatwienia, załączam tłumaczenie.
— Radosław Sikorski MEP ???? (@sikorskiradek) February 9, 2023
Przypominam też, że Zjednoczone Emiraty Arabskie są najbardziej liberalnym krajem Zatoki Perskiej, krajem sojuszniczym Zachodu i członkiem Porozumień Abrahamowych. pic.twitter.com/IelQhXRCDy
Zandberg wyklucza możliwość współpracy w rządzie z Sikorskim. Zareagował Tomasz Lis
Niektórzy politycy opozycji krytykują Sikorskiego. – Czynny polityk nie powinien znajdować się na liście płac innego państwa. Zjednoczone Emiraty Arabskie są krajem dosyć odległym od europejskiego rozumienia demokracji, praw człowieka i praw kobiet – oświadczył Adrian Zandberg w rozmowie z Wirtualną Polską.
– Trudno mi pogodzić walkę o demokratyczne standardy w Polsce, a z drugiej strony branie pieniędzy od takiego reżimu. Nie wiem, czy Donald Tusk o tym wiedział. Wiem jedno. Myślę, że zakończyła się epopeja o tym, czy Radosław Sikorski będzie ministrem spraw zagranicznych. W rządzie, który będzie zależeć od naszych głosów, pan Radosław Sikorski ministrem nie będzie – dodał.
Na oświadczenie Zandberga szybko odpowiedział Tomasz Lis. Publicysta przypomina, że polityk Lewicy nie dysponuje obecnie siłą głosów, która uprawniałaby go do dyktowania składu rządu. „Zandberg próbuje ustalać skład przyszłego rządu. Do tego trzeba 30 procent, a nie 3” – podkreślił.