Stanisław Żaryn, pełnomocnik rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej RP skomentował obecność Grupy Wagnera na Białorusi. Przyznał, że „musimy się szykować” na ewentualność, gdy „wagnerowcy będą wykorzystani przeciwko Polsce”.
Najemnicy z Grupy Wagnera przebywają najprawdopodobniej pod miejscowością Tsel niedaleko miasta Osipowicze w obwodzie mohylewskim. To 90 km od Mińska, ok. 200 km od granicy z Ukrainą i ok. 315 km od granicy z Polską. Wszystko wskazuje jednak na to, że niektórzy z nich znaleźli się w bezpośrednim sąsiedztwie polskiej granicy, m.in. w Brześciu.
Potwierdził to Stanisław Żaryn, który poinformował, że wagnerowcy pojawili się też „w pobliżu polskiej granicy”. „Są zaangażowani w szkolenie białoruskiej armii w okolicach Brześcia” – potwierdził.
„Tutaj nie jest jasne, jaką misję wagnerowcy będą ostatecznie realizować, ale musimy się szykować, że będą wykorzystani przeciwko Polsce” – ostrzegł Żaryn. Jak zaznaczył, w tej chwili na Białorusi przebywa ok. tysiąca najemników, „ale niektóre szacunki mówią nawet o trzech tysiącach”.
Żaryn zauważył, że początkowo Łukaszenka uważał, że wagnerowcy pomogą mu umocnić jego władzę. Zdaniem pełnomocnika rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej RP najemnicy mogą obrócić się przeciwko przywódcy Białorusi. „To są kryminaliści, zbrodniarze wojenni, którzy robią problemy wszędzie, gdzie są” – powiedział.
Przeczytaj również:
- Gen. Bieniek wyjaśnił, co stanie się z wagnerowcami, jeśli wejdą do Polski
- Polko nie ma złudzeń, co do Grupy Wagnera. „Należy się obawiać”
- Grupa Wagnera szuka rekrutów. „Trzeba zgodzić się na walkę w Polsce”
Źr. Radio ZET