Od soboty wejdą w życie kolejne obostrzenia wprowadzane przez rząd. Obecną strategię walki z koronawirusem ocenił na antenie Telewizji Republika Rafał Ziemkiewicz. Zdaniem publicysty, na całym świecie źle się dzieje i ludzie coraz bardziej buntują się przeciwko obostrzeniom.
Kolejne ograniczenia w naszym kraju nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Wciąż widzimy rosnącą liczbę nowych przypadków koronawirusa. Od soboty w życie wejdą kolejne obostrzenia, jednak Polacy reagują na nie zupełnie inaczej. Podobnie jest zresztą w różnych miejscach świata. Strach, który towarzyszył nam wiosną, u wielu osób przerodził się w bunt.
Rafał Ziemkiewicz na antenie Telewizji Republika nie ukrywał, że zmienia się zachowanie ludzi na całym świecie. „Strach, negatywne emocje szukają ujścia i to widać w burdach na ulicach i w przekraczaniu norm i to nie tylko w Polsce, ale na świecie. Coś pęka, bo nie wiadomo, co będzie dalej” – powiedział.
Ziemkiewicz o obostrzeniach: „Wprowadzane na oślep”
Publicysta sceptycznie podchodzi do nowych ograniczeń w Polsce. Jego zdaniem, są one wprowadzane „na oślep” i w dodatku niekonsekwentnie. „Poza tym z jednej strony są restrykcje, ograniczenia zbiorowisk do pięciu osób, a z drugiej strony pozwala się na strajki, które ewidentnie nie przestrzegają tych restrykcji, a policja nic nie robi, nie wystawia mandatów” – mówił.
Ziemkiewicz zauważył, że z niepokojącymi zachowaniami mamy do czynienia nie tylko w Polsce. „Mamy powody do niepokoju. Na świecie źle się dzieje, np. we Włoszech czy w Hiszpanii po ogłoszeniu kolejnych restrykcji ludzie zaczęli wychodzić na ulice, demonstracyjnie zrywają maski, bo nie da się żyć tak długo w lockdownach” – powiedział.
Czytaj także: Piecha o locdownie: „To po prostu zamknięcie nas w domach”
Źr.: Telewizja Republika