Andrzej Duda w środę przebywał w Gruzji. Podczas okolicznościowego wystąpienia padły bardzo mocne słowa na temat działań Rosji. Kreml nie pozostał obojętny na oskarżenia i ustami rzecznika Dymitrija Pieskowa krytycznie odniósł się do wypowiedzi polskiego prezydenta.
Przypomnijmy, Andrzej Duda odwiedził w środę linię rozgraniczenia administracyjnego między Gruzją a Osetią Południową, gdzie stacjonuje Misja Obserwacyjna UE. Podczas okolicznościowego wystąpienia padły mocne słowa pod adresem Rosji. „Działania rosyjskie, agresywne, imperialne, które zabierają ludziom możliwości rozwoju, zabierają ludziom normalne życie, doprowadzają do destrukcji państw. Do sytuacji wojennej, gdy ludzie giną, są ranni. To są działania, które nie mogą być akceptowane przez wspólnotę międzynarodową” – mówił polski prezydent.
Czytaj także: Trump: „Miałem rację, kiedy wskazałem Wuhan jako źródło COVID-19”
„Rosja nie jest normalnym krajem, nie jest państwem, które się normalnie zachowuje; jest państwem -agresorem, to widać w takich miejscach jak to” – podkreślił Andrzej Duda. Prezydent stwierdził, że „wymaga to zdecydowanych działań ze strony wspólnoty międzynarodowej”.
Kreml reaguje
Słowa polskiego prezydenta nie umknęły uwadze władzom Rosji. Rzecznik Kremla Dmitij Pieskow podczas konferencji prasowej odpowiedział na zarzuty, jakie postawił Duda. „Taka retoryka nam się nie podoba i jest nie do przyjęcia” – mówił.
Czytaj także: Kwaśniewski o sytuacji na Białorusi. Powiedział, kto może powstrzymać Łukaszenkę
Przekonywał on, że „Rosja poszukuje przyjacielskich stosunków, dwustronnie korzystnej współpracy ze wszystkimi sąsiadami, w tym z Polską”.
Źr. RMF FM; wmeritum.pl