Żyjemy w bardzo niespokojnych czasach. Okazuje się, że wojna na Ukrainie to nie jedyny powód do niepokoju dla Polaków.
W rozmowie z serwisem gazeta.pl mówi o tym wicedyrektor OSW, autor licznych publikacji na temat Chin Jakub Jakóbowski. Chodzi Tajwan, punkt zapalny na Pacyfiku. Od dłuższego czasu wokół wyspy narasta bowiem napięcie. Coraz więcej mówi się o inwazji Chin na Tajwan, która z kolei najprawdopodobniej wywołałaby odpowiedź USA.
To może nieść tragiczne konsekwencje dla Polski. W przypadku zaangażowania USA w konflikt o Tajwan, rola Stanów Zjednoczonych w Europie zostałaby znacząco ograniczona. To w obliczu zbrojącej się Rosji nie brzmi optymistycznie.
– Nasze bezpieczeństwo jest częścią globalnego systemu i to, co wydarzy się na Pacyfiku, będzie miało ogromne konsekwencje dla Polski. Tymczasem my w Europie obecnie jesteśmy na konflikt ma Pacyfiku niegotowi, strategicznie odsłonięci w wymiarze wojskowym i w wymiarze bezpieczeństwa ekonomicznego – mówi Jakóbowski.
Wojna o Tajwan i konsekwencje dla Polski
– W Stanach Zjednoczonych, w dyskusjach na temat regionu Pacyfiku, wybrzmiewają głosy, że skala wyzwań może przerastać amerykańskie zdolności jednoczesnej walki na wielu teatrach. Tym bardziej powinniśmy zwracać uwagę na to, co tam się dzieje i nauczyć się funkcjonowania w nowych ramach, bo sprawy bezpieczeństwa na Pacyfiku są wprost powiązane z tym, co Rosja może zrobić u nas. Wojna na Pacyfiku może ośmielić Rosjan do większej eskalacji w naszym regionie, w realiach ogromnego kryzysu gospodarczego w Europie i na świecie, a także rozciągnięcia amerykańskich zasobów militarnych – mówi ekspert.
Jakóbowski przyznaje, że w obliczu wszystkich zagrożeń Polska musi się zbroić. Jego zdaniem należy zacząć również myśleć o „bezpieczeństwie gospodarczym i samodzielności technologicznej, przemysłowej”.
Czy konflikt na Pacyfiku jest nieunikniony? – Amerykanie przedstawiają sytuację tak, że Xi Jinping nakazał swojej armii osiągnięcie gotowości do ataku na Tajwan do 2027 roku. Doniesienia amerykańskiego wywiadu wskazują, że Chiny są na dobrej drodze, by ten cel osiągnąć, ale to byłaby decyzja o kardynalnym znaczeniu dla historii Chin i zapewne całego świata, więc uważam, że kinetyczny konflikt nie jest nieuchronny – mówi ekspert.