Tragedia we Włocławku. Nie żyje ciężarna kobieta oraz jej dziecko. Słowa świadka są naprawdę wstrząsające.
Sprawę opisuje „Fakt”. Dziennikarze tabloidu informują, że w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku zmarła 34-letnia kobieta i jej dziecko. Śledztwo w tej sprawie prowadzi już prokuratura, która ustala czy nie doszło do błędu lekarskiego.
Dyrektor placówki przyznaje, że nie jest w stanie potwierdzić czy dziecko zmarło w szpitalu, czy już wcześniej. – Natomiast pacjentka zmarła. Powody medyczne były bardzo poważne. W związku z tym, że jest to sprawa wątpliwa, prowadzone jest postępowanie wyjaśniające – powiedziała Karolina Welka.
W sieci pojawił się także wpis świadka całego zdarzenia. Mężczyzna widział akcję ratunkową kobiety prowadzoną przez personel medyczny. – Tego dnia pechowo byłem w szpitalu jako pacjent. Nie byliście i nie widzieliście całej akcji. Nigdy nie widziałem tak zbitego personelu po tej śmierci. Personel latał ciągle z jakimś sprzętem. Niesamowita tragedia dla rodziny, ale jeśli to faktycznie zator, to szanse na ratunek są nikłe… – napisał mężczyzna.
„Fakt” dotarł też do kobiety, która znajdowała się wówczas na patologii ciąży. Na miejscu odwiedzała swoją córkę. – Zawołali moją córkę na usg, po kilku minutach lekarz, który zabrał ją na to badanie, biegł i wolał: „szykujcie salę, będzie cesarskie cięcie, zatrzymanie akcji serca, 28 tydzień”. Po chwili na korytarzu zebrały się pielęgniarki i lekarze… Wszyscy biegali i szykowali się do operacji, był respirator… inkubator i inne sprzęty – opowiedziała.