Leszno. To tam odbyła się studniówka, co do której wychodzą na jaw szokujące fakty. Sprawę opisuje lokalny serwis elka.pl.
– Grożenie śmiercią, użycie gazu pieprzowego, pałek teleskopowych, pobicie oraz sianie powszechnego terroru – takie wspomnienia pozostają nadal żywe w głowach tegorocznych maturzystów z Zespołu Szkół Ekonomicznych w Lesznie, którzy w piątek bawili się na swoim balu studniówkowym – podaje już we wstępie artykułu portal elka.pl.
Takie sceny uczniom i nauczycielom zapewnili ochroniarze, którzy zostali wynajęci po to, by pilnować bezpieczeństwa podczas imprezy. Ich zachowanie od samego początku budziło niepokój uczestników studniówki. Ochroniarze zostali zatrudnieni przez komitet uczniowsko-rodzicielski, który był organizatorem wydarzenia. Zespół Szkół Ekonomicznych w Lesznie, bo to uczniowie tej placówki bawili się na wspomnianej studniówce, podaje, że nie miał nic wspólnego z organizacją imprezy, oprócz przygotowania uczniów do poloneza.
Co działo się na miejscu? Według uczestników ochroniarze byli „niekulturalni, wulgarni, niemili”. – Nie podobał mi się sposób, w jaki ochroniarze odnosili się do wchodzących uczniów. Z tyłu głowy czułam lęk, jednak emocje związane z polonezem mojego dziecka sprawiły, że szybko przestałam o tym myśleć – powiedziała Radiu Elka mama jednego z uczestników studniówki.
Leszno: szokujące zdarzenia podczas studniówki
Managerka lokalu, w którym odbywała się studniówka przyznaje, że zwykle podczas takich wydarzeń o porządek dbają rodzice, a nie firma ochroniarska. Kobieta przyznaje, że do pewnego momentu ona i jej współpracownicy nie ingerowali w sytuację, jednak niedługo później wszystko uległo zmianie. – Początkowo nie interesowaliśmy się tym, wykonywaliśmy swoje zadania na sali, nie ingerując w ustalenia organizatora. W pewnym momencie sprawy nabrały jednak takiego obrotu, że powiadomiliśmy o tym policję – powiedziała.
– Mówili do nauczyciela, że ma wypie*****ć, popychali nas, musieliśmy się prosić, żeby móc wyjść na dwór, na papierosa – powiedział jeden z uczniów, który brali udział w studniówce. – Byliśmy na papierosie. Moja dziewczyna się przewróciła, podszedł ochroniarz i zapytał, czy nic się nie stało. Nie wiedzieć czemu, w pewnym momencie jeden z nich wziął mnie ,,za szmaty” na bok, skuł kajdankami i bił pałką teleskopową. Do dziś mam ślad – relacjonuje inny z uczestników, który został realnie poszkodowany.
Oprócz użycia siły ochroniarze mieli także stosować groźby wobec uczestników imprezy. Na miejsce przyjechał patrol policji, co potwierdza rzeczniczka komendy w Lesznie. Funkcjonariusze, dyplomatycznie, określają, że policja „interweniowała do nieporozumienia, do jakiego doszło pomiędzy uczestnikami studniówki”.
Uczeń, który był jednym z organizatorów studniówki przyznaje, że jest mu bardzo przykro, ponieważ koledzy zarzucają mu, że to on jest odpowiedzialny za skandal związany z zachowaniem ochrony. – Komitet składał się z kilku osób, byli tam inni uczniowie, a także rodzice. Docierają do mnie sygnały, że ochroniarze to moi koledzy. Znam ich, bo pracujemy razem, ale towarzysko nie mam z nimi nic wspólnego, nie utrzymujemy żadnych relacji. Osoby te mają uprawnienia do wykonywania zawodu, ochraniają różne imprezy w całej Polsce – mówi młody mężczyzna i dodaje, że interwencje ochroniarzy były prowokowane przez studniówkowiczów. Wskazuje m.in. na fakt, że niektórzy z uczniów byli mocno pijani i sprawiali problemy. Potwierdził również, że na miejscu użyto gazu w momencie, gdy jeden z uczniów naruszył nietykalność ochroniarza. Więcej informacji TUTAJ.