W tym sezonie Robert Lewandowski osiągnął rewelacyjną formę. Jednak Zbigniew Boniek brutalnie rozwiewa nadzieje niektórych kibiców, którzy liczą, że ich idol w tym sezonie zdobędzie Złotą Piłkę.
Robert Lewandowski strzela kolejne bramki jak natchniony. W ostatnim meczu Ligi Mistrzów zdobył swoją 100. i 101. bramkę w tych rozgrywkach. Przed nim na ten poziom weszli tylko Cristiano Ronaldo i Lionel Messi. Obydwaj grają już jednak w klubach, które nie wystąpią w tych rozgrywkach. Tymczasem polski napastnik może jeszcze starać się ich dogonić. Od Messiego dzieli go 28 trafień, a od Ronaldo – 39.
Zbigniew Boniek uważa, że trudno będzie dogonić nawet Messiego, bo nie wiadomo, czy Lewandowski będzie w kolejnych latach grał w klubie występującym w Lidze Mistrzów. „Robert strzelać bramki będzie zawsze. Gdyby Totti zaczął teraz grać w piłkę, to pewnie byłoby widać, że to już nie ten sam zawodnik, ale bramki by strzelał. Uważam, że Robert Lewandowski ma jeszcze co najmniej dwa lata gry na takim poziomie. Robert będzie cały czas strzelał, bo wykonuje rzuty karne, jest terminatorem tej drużyny. Jak idzie jakaś akcja ofensywna, to jest wszystko sfokusowane na niego. Także ja uważam, że do 120 może dojść” – mówi były szef PZPN.
W rozmowie padło pytanie również o potencjalną Złotą Piłkę dla Lewego. W tym przypadku Boniek jest jeszcze mniejszym optymistą. „Robert Lewandowski moim zdaniem Złotą Piłkę mógł już wygrać raz albo dwa – w 2020 i 2021 r. Natomiast czemu tak się nie stało? Raz Złotej Piłki nie przyznano, a drugi raz sam Messi czuł się lekko zmieszany” – wspomina Boniek.
„Ja myślę, że ten czas, kiedy Robert mógł wygrać Złotą Piłkę, już dla niego minął, natomiast może cały czas mieć własną satysfakcję, wygrywać i strzelać jak najwięcej, bo to mu zostanie zapamiętane” – podsumował.
Przeczytaj również:
- Lewandowski w amerykańskiej telewizji po setnej bramce w LM. Tak zareagował na przywitanie po polsku
- Straszny wypadek. Były dziennikarz TVN stracił syna w USA
- Piotr Zieliński zrobił sobie zdjęcie z Ronaldo po wysokiej przegranej. Teraz przerwał milczenie i mocno się wkurzył
Źr. se.pl