Prezydent Karol Nawrocki osobiście odniósł się do sporu wokół lotu na posiedzenie ONZ w Stanach Zjednoczonych. To reakcja m.in. na niedawny wpis na ten temat w mediach społecznościowych rzecznika MSZ.
Rzecznik MSZ Paweł Wroński we wpisie na platformie X w sobotę stwierdził, „że do tej pory istniała elegancka tradycja zapraszania przez prezydenta RP szefa dyplomacji na pokład samolotu lecącego na sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ”. Nie zgodził się z tym prezydencki minister Marcin Przydacz. Teraz do sprawy odniósł się również sam Karol Nawrocki, który przebywa już w USA.
„Ja takich decyzji też nie podejmuję, kto ze mną leci samolotem. W życiu prezydenta (…) nie ma czasu na to, aby decydować, kto leci ze mną samolotem. Ale jak zapewniali mnie koledzy z dziesięcioletnim doświadczeniem w Kancelarii Prezydenta RP, to nie jest zasada, że minister spraw zagranicznych leci z prezydentem” – powiedział Karol Nawrocki w rozmowie z polonijnym radiem RAMPA w USA.
„Jest to sprawa z głębokiego marginesu poważnych działań politycznych, która może naprawdę zajmować tylko tych, którzy albo mają w sobie jakiś kompleks, albo nie mają za bardzo czym się zająć” – dodał Nawrocki.
Prezydent podkreślił, że stanowisko, jakie przedstawi on na posiedzeniu ONZ jest znane i nikogo nie zaskoczy. „Natomiast zachowania pana ministra Sikorskiego momentami – w odniesieniu do czytania listów, które miały trafić do mnie, czy do kwestii samolotu – są poza zakresem spraw, które interesują mnie jako prezydenta Polski” – stwierdził Nawrocki.
Przeczytaj również:
- Sikorski zwrócił się do Nawrockiego. „Nieprofesjonalne i szkodliwe”
- Donald Trump wściekły: „Wyrzućcie ich z naszego kraju!”
- Niespodziewane doniesienia ws. Nawrockiego i Trumpa. „Jestem przekonany”
Źr. dorzeczy.pl