Prof. Romuald Szeremietiew odniósł się do niepokojących słów amerykańsko-rosyjskiej dziennikarki „The New Yorker” Mashy Gessen. Były szef MON uważa, że tego typu ostrzeżeń przed możliwym rosyjskim atakiem na jedno z polskich lotnisk „nie należy traktować poważnie”.
Przypomnijmy, Gessen w rozmowie „Der Spiegel” – ostrzegła przed możliwym rosyjskim atakiem na jedno z polskich lotnisk. „W rosyjskiej telewizji stale mówi się o tym, że polskie lotniska wojskowe wykorzystywane są do transportu towarów na Ukrainę. Wyciągam z tego wniosek, że Kreml planuje uderzenie przeciwko jednemu z tych lotnisk” – powiedziała.
Czytaj także: Kanclerz Niemiec zwrócił się do Putina. „Nie waż się tego zrobić”
Prof. Szeremietiew w rozmowie z portalem wPolityce.pl uspokaja. „Ta autorka nie jest żadnym autorytetem, nie sądzę, aby miała dostęp do tajnych danych, którymi musi dysponować na przykład strona amerykańska. Nie traktowałbym jej słów poważnie” – powiedział.
„Pojawiały się, pojawiają i będą pojawiały się takie różnego rodzaju wypowiedzi, które mają zakłócić nam spokój i które uderzają w Polskę. Bo cóż to jest taka opinia, że jakieś bomby mogą spaść na polskie lotnisko? Mamy się tego bać?” – zastanawia się prof. Szeremietiew.
Podczas rozmowy padło pytanie, czy Rosja mogłaby zaatakować Polskę. „To jest pytanie, czy Rosja ma środki do tego, by rozpętać wojnę z Zachodem. Związek Radziecki nie był w stanie tego zrobić i się na to nie odważył, a był potężniejszy od Rosji Władimira Putina. Moim zdaniem, zresztą nie tylko moim, Rosja nie ma środków na to, by prowadzić taką wojnę” – ocenił prof. Szeremietiew.
Źr. wPolityce.pl