Protestujący nauczyciele dostaną pensje za dni, w które strajkują? Choć strona rządowa uważa, że takie rozwiązanie jest niezgodne z prawem, to niektórzy samorządowcy inaczej interpretują prawo. Wśród nich jest Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy przyznał w rozmowie z Radiem ZET, że nauczyciele dostaną pieniądze. „Mamy ekspertyzy prawne, które pokazują, że jest to możliwe” – wyjaśnia.
Od 8 kwietnia trwa ogólnopolski strajk w oświacie. W tym czasie uczestniczący w akcji nauczyciele nie wykonują swojej pracy. Już kilka dni temu minister edukacji Anna Zalewska zapowiedziała, że uczestnikom protestu nie należą się pieniądze.
Z wyliczeń średniej pensji wynika, że za każdy dzień protestu nauczyciel dyplomowany traci średnio 165,86 złotych pensji przez potrącenie, nauczyciel mianowany – 141,19 zł, nauczyciel kontraktowy – 124,33 zł, a stażysta – 120,86 zł.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Z pomocą protestującym wyszli niektórzy samorządowcy. Na taki ruch zdecydowały się m.in. władze Łodzi. „Prawo nie pozwala wypłacać pensji za strajk, ale zaoszczędzone w ten sposób pieniądze pozostaną w systemie edukacji i 'wrócą’ do nauczycieli w formie dodatków” – powiedziała prezydent miasta Hanna Zdanowska.
Trzaskowski: Te pieniądze zostaną w szkołach
Temat wynagrodzeń dla protestujących poruszyła również Beata Lubecka w Radiu ZET, w rozmowie z Rafałem Trzaskowskim. Dziennikarka zapytała prezydenta stolicy, czy warszawscy nauczyciele otrzymają wynagrodzenia za dni, w których strajkują.
„Tak. Podjęliśmy taką decyzję” – odpowiedział Trzaskowski. Lubecka przypomniała jednak, że strona rządowa stoi na stanowisku, iż wypłacanie wynagrodzeń za dni strajkowe jest niezgodne z przepisami.
„Jest zgodne z prawem. Myśmy podjęli taką decyzję, zresztą taką decyzję podjęło większość miast w Unii Metropolii, że my wypłacimy te pieniądze. Te pieniądze zostaną w szkołach i dyrektorzy będą mogli je wypłacić w dodatkach, w ciągu kilku miesięcy” – wyjaśnił Trzaskowski.
Prezydent Warszawy zaznaczył, że termin wypłaty wynagrodzeń będzie w dużej mierze uzależniony od daty zakończenia strajku. Następnie pieniądze zostaną wypłacone w dodatkach. „My mamy ekspertyzy prawne, które pokazują, że jest to możliwe i nie zgadzam się tutaj ze stanowiskiem rządu. Bo oczywiście tu nie chodzi o to, że my płacimy za strajk, znaczy wypłacamy pensję. Po prostu zostawiamy te pieniądze w szkołach do decyzji dyrektorów, którzy wypłacą je w dodatkach” – dodał.
Cała rozmowa jest dostępna TUTAJ
Źródło: Radio ZET, TVN24, Twitter