Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zwrócił się z apelem do Polski o uczestnictwo w programie PURL — mechanizmie, w ramach którego państwa NATO finansują zakup amerykańskiej broni dla Ukrainy. Są już pierwsze reakcje na te słowa.
Wołodymyr Zełenski oznajmił, że chciałby, aby Polska włączyła się do tej inicjatywy, dostarczając środki na sprzęt, który Ukraińcy mogliby wykorzystać w obronie terytorium. Zełenski zaproponował także, by część pożyczek, które Polska zaciągnęła w ramach programu SAFE, została przeznaczona na produkcję ukraińskich dronów przechwytujących. Właśnie te urządzenia, zdaniem prezydenta, mogą odegrać dużą rolę w obronie nieba.
W rozmowie z serwisem interia.pl głos w tej sprawie zabrał gen. Mieczysław Bieniek, który uważa, że na ten moment propozycja jest nie do zrealizowania. – Wejście Unii Europejskiej i zwłaszcza NATO w taki projekt oznaczałoby zaangażowanie się w wojnę z Rosją. A w Sojuszu wszyscy twierdzą, że Sojusz nie jest w stanie wojny z Rosją i nie chce takiej wojny – powiedział.
– Nie bez powodu nie ma odzewu ze strony państw NATO na tę propozycję. Turcja, Niemcy, Francja, Stany Zjednoczone czy nawet Polska? Czy ktoś się do tego odniósł, zaczął to rozważać? Nie. I to nie jest przypadek. Ta propozycja jest dla NATO nie do zaakceptowania – dodał.
Bieniek twierdzi jednak, że nie należy być zdziwionym propozycją Ukrainy. Przyznaje, że na miejscu Zełenskiego każdy z nas próbowałby podobnych rozwiązań. – On walczy o życie swoje i swoich rodaków, o przetrwanie państwa i narodu ukraińskiego – mówi.