Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w czwartek, że ewentualna mobilizacja w Rosji to znak wielkiego zagrożenia. W jego ocenie, właśnie wtedy stanie się jasne, że Władimir Putin zdecydował się na rozpoczęcie „wielkiej wojny”.
„Mobilizacja oznacza nieuchronny spadek popularności przywódcy Federacji Rosyjskiej. Tylko dlatego jej nie ogłosił. Wierzcie mi, oni naprawdę nie chcieli płacić ogromnych pieniędzy za kontrakty – takich, jakie wypłacali przez te wszystkie lata. Ale mimo to się na to zdecydowali” – mówił w czwartek Zełenski podczas spotkania z dziennikarzami.
„Wyobraźcie sobie, jak wysoką cenę płaci się za utrzymanie jego (Putina) osobistej popularności. Dlatego jeśli dojdzie do mobilizacji, będzie to poważne wyzwanie dla Europy. On rozpocznie wielką wojnę” – powiedział.
Zełenski przekonuje, że taki scenariusz nadal jawi się jako realny. W jego ocenie dzieje się tak, ponieważ Putin musi wciąż „sprzedawać” społeczeństwu sukces. „Sprzedaje kłamstwo, że może jeszcze coś osiągnąć w wojnie przeciwko Ukrainie” – zaznaczył.
„Rosjanie nie zajmą wschodu, a jeśli spróbują, Putin będzie musiał pochować milion swoich ludzi. Wiemy, ilu już pochował, zdobywając 30 proc. naszego wschodu od początku wojny” – powiedział Zełenski.
Przeczytaj również:
- Rosja wściekła za tomahawki dla Ukrainy. Pojawił się wątek Rzeszowa
- Rosja grozi USA. „Odpowiedź będzie ostra, niejednoznaczna”
- Były szef CIA o Rosji: „Mamy szansę naprawdę zmiażdżyć”
Źr. WP