Szymon Hołownia odniósł się do niedawnej decyzji rządu o zamknięciu wszystkich przejść granicznych z Białorusią. Uderzało to nie tylko w Mińsk, ale również w polskich przewoźników, a także w Chiny, które tędy eksportują towary do Europy.
Hołownia tłumaczył, że zamknięcie granicy z Białorusią to reakcja na manewry Zapad. „Zamknęliśmy granicę dlatego, by pokazać Białorusinom, że nie zgadzamy się na agresywną formułę ćwiczeń Zapad” – powiedział.
Marszałek Sejmu zwrócił też uwagę na szersze znacznie międzynarodowe tej decyzji. „Chiny są oczywistym graczem tutaj, jeśli zważy się na wolumen eksportu, który drogą lądową idzie przez Polskę z Państwa Środka do Europy. Nie można mieć co do tego wątpliwości” – mówił Hołownia. „To od nas zależy, czy chiński eksport drogą lądową będzie szedł w świat i do Europy, czy nie będzie szedł” – dodał.
Hołownia podkreślił jednak, że tego działania nie wymierzono w Chiny. „Nikt w Polsce nie chce żadnego konfliktu z Chinami, absolutnie nie. To jest nasz partner, czasami łatwiejszy, czasami trudniejszy, musimy mieć wspólne relacje” – powiedział. „Ale Aleksander Łukaszenko i Władimir Putin muszą mieć świadomość konsekwencji swoich czynów i konsekwencje tych czynów muszą dotrzeć też do chińskich uszu” – dodał.
„Dzisiaj już wszyscy, również Chiny wiedzą, że nie można pominąć tego regionu, w tym Polski, w rozmowie o światowej architekturze bezpieczeństwa. My tutaj jesteśmy i te tory tutaj się kończą” – powiedział Hołownia.
Przeczytaj również:
- Szwedzi nie bawią się w dyplomację. Jasny komunikat dla Rosji
- Trump ostro o ONZ: „Jedynie piszą listy. To puste słowa, a puste słowa nie rozwiązują wojny”
- NATO zestrzeli rosyjskie samoloty? Szef Sojuszu zabrał głos
Źr. dorzeczy.pl